O przyjęcie kilkunastu łapówek za dopuszczenie do ruchu niesprawnych autobusów oskarżyła Prokuratura Rejonowa w Słupsku (Pomorskie) diagnostę ze stacji Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego - poinformowała we wtorek PAP szefowa tej prokuratury Maria Pawłyna.
Z przesłanego do sądu aktu oskarżenia wynika, że 52-letni Tadeusz S. w okresie od października 2002 r. do października 2005 r. przyjął 19 łapówek po 100 zł każda za dopuszczenie do ruchu pojazdów prywatnej spółki przewozowej Rami.
Jak powiedziała PAP Pawłyna, Tadeusz S. nie przyznał się w śledztwie do zarzutu. Za tzw. bierne łapownictwo grozi mu do 8 lat więzienia.
Tadeusza S. zatrzymano pod koniec października ub. r. Policjanci znaleźli przy diagnoście notatnik, w którym prowadził on szczegółowe zapiski dotyczące przyjętych łapówek. Notatki te pozwoliły sądowi na tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Prokuratura zakazała mu wykonywania zawodu.
Podejrzany zaskarżył oba środki zapobiegawcze. Sąd przychylił się do zażalenia, areszt zamienił na poręczenie majątkowe w kwocie 10 tys. zł, zakaz opuszczania kraju i dozór policji. Uchylono również zakaz wykonywania zawodu.
Jak powiedziała PAP Pawłyna, przesłanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko Tadeuszowi S. nie oznacza końca śledztwa w sprawie łapownictwa wśród słupskich diagnostów samochodowych. "Część zebranych materiałów została wyłączona do odrębnego postępowania, które jeszcze trwa" - wyjaśniła.
Właściciele spółki Rami, której autobusy dopuszczał do ruchu Tadeusz S., też są oskarżeni, ale w zupełnie innej sprawie. W grudniu ub. r. Prokuratura Okręgowa w Słupsku oskarżyła ich o przywłaszczenie 1,5 mln zł, wyłudzenie 98 tys. zł podatku VAT i nieuiszczenie 280 tys. zł podatku dochodowego. Grozi im do 10 lat więzienia. Ich proces zaczął się przed słupskim sądem rejonowym w poniedziałek.(PAP)
sibi/ bno/ gma/ 16:48 07/07/03