Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pomorskie: Zarzuty dla kierowcy tira, który uderzył w pociąg na przejeździe

0
Podziel się:

Zarzut sprowadzenia katastrofy
komunikacyjnej w ruchu lądowym postawiła w poniedziałek
prokuratura kierowcy tira, który 16 maja staranował pociąg
pasażerski - poinformowała PAP Maria Pawłyna, prokurator rejonowa
w Słupsku.

Zarzut sprowadzenia katastrofy komunikacyjnej w ruchu lądowym postawiła w poniedziałek prokuratura kierowcy tira, który 16 maja staranował pociąg pasażerski - poinformowała PAP Maria Pawłyna, prokurator rejonowa w Słupsku.

Pawłyna powiedziała PAP, że 55-letni Jan D. nie przyznał się w czasie przesłuchania do zarzutu. "Wyjaśnił, że nie poczuwa się do winy, bo jechał z dozwoloną prędkością, a do wypadku doszło z powodu awarii hamulców" - dodała.

Do sądu skierowano już wniosek o tymczasowe aresztowanie Jana D. na trzy miesiące. Posiedzenie sądu w tej sprawie ma się odbyć we wtorek rano.

Za spowodowanie katastrofy komunikacyjnej zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach grozi od roku do 10 lat więzienia.

Do wypadku doszło 16 maja na strzeżonym przejeździe kolejowym w Sycewicach (Pomorskie), kilkanaście minut po godz. 5, na zamglonej wówczas drodze krajowej nr 6 Gdańsk - Szczecin.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa, kierowca jadącego ze zbyt dużą prędkością tira z naczepą załadowaną kilkudziesięcioma tonami sztucznego nawozu zbyt późno zauważył zamknięty przejazd i nie chcąc staranować czekających na otwarcie szlabanu samochodów osobowych, zjechał na lewy pas, wjechał na tory i uderzył w pociąg pospieszny "Słowiniec" relacji Słupsk - Poznań, którym podróżowało ok. 30 osób.

W wypadku rannych zostało 7 osób. Życie żadnego z poszkodowanych nie było zagrożone. Najcięższych obrażeń doznał kierowca tira. Mężczyzna dopiero w poniedziałek został wypisany ze szpitala.

Wypadek spowodował zamknięcie na kilkadziesiąt godzin przejazdu w Sycewicach. Kolej oszacowała swoje straty na 1 mln zł. Ciężarówka zepchnęła z torów cztery wagony, zerwała trakcję elektryczną na odcinku 400 m, całkowitemu zniszczeniu uległy cztery słupy energetyczne, kilkadziesiąt podkładów, wygięciu uległy szyny.

Jak powiedział w poniedziałek PAP Sławomir Puchowski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie, choć ruch na przejeździe przywrócono już w nocy z 16 na 17 maja, wciąż prowadzone są prace nad usuwaniem szkód.

Badaniem sprawy, oprócz prokuratury, zajmuje się też Komisja Badania Wypadków Kolejowych. (PAP)

sibi/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)