Fałszerza, który preparował i sprzedawał w różnych regionach kraju licencje pracowników ochrony, a prawdopodobnie także dyplomy różnych uczelni i inne dokumenty, zatrzymali wielkopolscy policjanci.
33-letni Tomasz G. trudnił się tym procederem od 2001 roku. Spreparował i sprzedał kilkanaście licencji, na których zarobił ponad 25 tys. złotych - poinformował PAP w piątek Romuald Piecuch, z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Mężczyzna często zmieniał miejsce pobytu i dlatego, chociaż ustalono jego tożsamość, niełatwo było go ująć. W końcu policjanci urządzili obławę na oszusta jednocześnie w Poznaniu, pod Częstochową i w Szczecinie. 33-latek został zatrzymany w mieszkaniu swej żony, na Pomorzu. W mieszkaniu tym policjanci zabezpieczyli druki różnych zaświadczeń, świadectw, pieczątki, płyty CD i laptopa.
Z materiałów śledczych wynika, iż pochodzący z Częstochowy Tomasz G. do 2001 roku prowadził Agencję Ochrony Mienia. Kiedy stracił koncesję, nadal zajmował się szkoleniem w zakresie ochrony osób i mienia - najpierw w Częstochowie, potem w Poznaniu, a następnie w Szczecinie.
W kontaktach z potencjalnymi klientami przedstawiał się jako emerytowany funkcjonariusz służb specjalnych lub policjant. Działając w ten sposób wystawił kilkanaście wcześniej sfałszowanych licencji pracownika ochrony mienia i osób, za które zainkasował ponad 25 tys. zł.
"W sprawie tej pojawił się też wątek fałszowania i sprzedawania dyplomów ukończenia wyższych uczelni, świadectw maturalnych, zaświadczeń o niekaralności. Jest to w chwili obecnej bardzo dokładnie sprawdzane i weryfikowane. Sprawa ma charakter rozwojowy, policjanci planują w najbliższym czasie kolejne zatrzymania" - powiedział PAP Piecuch.
Tomaszowi G. zarzucono oszustwo, fałszowanie i podrabianie dokumentów. Grozi mu do 8 lat więzienia. Sąd w Poznaniu aresztował go na trzy miesiące. (PAP)
rpo/ pz/ mow/