94 proc. biorących udział w referendum pracowników Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej (Śląskie) opowiedziało się za strajkiem - poinformowała w poniedziałek przewodnicząca szpitalnej "S" Elżbieta Żuchowicz.
W trwającym od 9 stycznia głosowaniu załoga odpowiadała na pytanie: "Czy jesteś za czynną akcją protestacyjną do strajku włącznie w przypadku niespełnienia żądań płacowych?". W referendum wzięło udział 54 proc. pracowników, reprezentujących wszystkie grupy zawodowe zatrudnione w placówce.
Referendum było reakcją na porozumienia, zawarte 19 i 20 grudnia przez dyrekcję. Pierwsze - z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych - zakłada 7-procentowy wzrost wynagrodzeń dla pielęgniarek w 2008 r. Natomiast porozumienie zawarte z lekarzami, rozwiązujące też kwestię dyżurów lekarzy w związku z nową unijną dyrektywą, przyznaje tej grupie zawodowej prawie 100- procentowy wzrost płac.
Pozostali pracownicy uważają, że te porozumienia spowodowały niesprawiedliwe dysproporcje w wynagrodzeniach. Chcą też wzrostu płac grup zawodowych, których porozumienia nie objęły.
"Nie ma zgody +Solidarności+ na tak niesprawiedliwe podwyżki. Żądamy od dyrektora szpitala natychmiastowych podwyżek dla wszystkich grup zawodowych. Wyniki referendum dają nam pełny mandat do podjęcia wszelkich działań protestacyjnych ze strajkiem włącznie. W najbliższych dniach nasza komisja podejmie decyzję dotyczącą formy protestu" - powiedziała przewodnicząca Żuchowicz.
Tymczasem - zdaniem dyrektora szpitala Zbigniewa Grzywnowicza - żadne podwyżki nie są możliwe. Jak podkreśla, w zeszłym roku, po dramatycznym proteście głodowym pielęgniarek i lekarzy, wszyscy pracownicy dostali podwyżki - o 10 proc. w lipcu i tyle samo w październiku, z wyjątkiem pracowników obsługi i administracji, którzy jesienią dostali tylko 6 proc. więcej.
Jego zdaniem, te podwyżki i tak były ponad możliwości finansowe szpitala. "Jeśli teraz będzie strajk, firma idzie do likwidacji. Każdy zakład pracy musi zarabiać, szpital też" - ocenia dyrektor Grzywnowicz.
Kolejne rozmowy związkowców z pracodawcą zaplanowane zostały na 16 stycznia. (PAP)
lun/ wkr/ gma/