Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier dla KAI m.in. o tarczy, polityce zagranicznej, in vitro

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk w opublikowanym w piątek
wywiadzie dla KAI wyraził nadzieję, że uzgodnienia z USA pozwolą
rządowi podjąć decyzję o powstaniu tarczy antyrakietowej na
terytorium Polski.

*Premier Donald Tusk w opublikowanym w piątek wywiadzie dla KAI wyraził nadzieję, że uzgodnienia z USA pozwolą rządowi podjąć decyzję o powstaniu tarczy antyrakietowej na terytorium Polski. *

Odnosząc się do kwestii zapłodnienia in vitro ocenił, że nie może to być traktowane jako "złoty klucz", który rozwiązuje wszystkie problemy.

Szef rządu pytany o swoją bliską wizytę w USA i sprawę tarczy antyrakietowej i stanowisko Polski w związku z jednoznacznymi deklaracjami strony czeskiej o zgodzie na budowę instalacji podkreślił, że negocjacje polsko-amerykańskie będą dłuższe, bo stawiamy warunki istotne dla naszego bezpieczeństwa.

Zaznaczył też, że nie doszło do podpisania porozumienia pomiędzy Czechami a Amerykanami podczas wizyty premiera Mirka Topolanka w Waszyngtonie. "Wcześniej już ustaliliśmy z Czechami, że rozmowy te będziemy koordynować" - dodał.

"Czy ta instalacja znajdzie się w Polsce? Stawiamy uczciwie sprawę wobec opinii publicznej i wobec Amerykanów. Ponieważ sama instalacja ma bronić bezpieczeństwa USA, to równocześnie chcemy zwiększyć stan bezpieczeństwa Polski. A możemy to uzyskać tylko przy pomocy Amerykanów, modernizując nasze siły zbrojne. O tym z Amerykanami dyskutujemy. Mam nadzieję, że przyjęte uzgodnienia pozwolą nam podjąć decyzję o powstaniu instalacji na terytorium Polski" - podkreślił Tusk.

Na pytanie, co jeśli tak się nie stanie, odparł: "To zostaniemy przy swoim zdaniu".

Premier pytany o priorytety polityki zagranicznej rządu oświadczył, że utrwaliła się już pewna doktryna, którą podzielają wszystkie główne obozy polityczne w Polsce. Jej filarami, jak dodał, są Polska w UE, Polska działająca na rzecz integracji UE, Polska opowiadająca się za rozszerzaniem UE.

"Proeuropejskie nastawienie jest istotnym fragmentem strategii narodowej. Politycy zrozumieli to najpóźniej, wcześniej księża, a najwcześniej zwykli obywatele. Zakorzenienie Polski w Europie jest najlepszą gwarancją obrony naszego interesu narodowego" - ocenił szef rządu.

"Obawy eurosceptyków w tej dziedzinie okazały się bezzasadne. Stanowcza, a czasami twarda obrona interesu narodowego jest skuteczniejsza wtedy, kiedy potrafimy budować zewnętrzne sojusze i atmosferę przychylności wobec Polski" - podkreślił.

Według premiera, jest to konieczne ze względu na specyfikę geograficznego położenia Polski. "Chodzi o przełamanie fatalnego dylematu: Niemcy albo Rosja. Dzięki wejściu do NATO i UE, ten dramatyczny w naszej historii dylemat został przezwyciężony" - zauważył.

Szef rządu zwrócił też uwagę, że jego niedawny wyjazd do Moskwy był obarczony pewnym ryzykiem, był też krytycznie oceniany przez opozycję, choć dobrze przyjęty przez Polaków i przez Rosjan.

"Ale potrafiliśmy właściwie zdefiniować nasze interesy. To kluczowa sprawa w dyplomacji. Nasz interes polegał na odblokowaniu relacji i na odblokowaniu embarga (na polskie mięso). To uzyskaliśmy. Czasami trzeba zrobić wielki krok w sferze symbolicznej, aby uzyskać mały lub średni efekt, jeśli chodzi o konkretne interesy" - mówił premier.

Na pytanie, co przeważyło o tym, że rząd uznał niepodległość Kosowa Tusk podkreślił, iż Polska chce współpracować na rzecz jednolitego stanowiska całej Unii.

"Niepodległość Kosowa została uznana przez większość naszych partnerów, w tym partnerów strategicznych. Sprawa Kosowa dawno przestała mieć charakter lokalny. To nie jest problem tylko między Serbią a Kosowem. Nie mamy żadnych powodów, by faworyzować Serbię czy Kosowo. Nie taki był powód naszej decyzji. Sprawa ma wymiar globalny" - podkreślił.

"Jeśli angażują się w ten poważny spór z jednej strony Rosja i Chiny a z drugiej Unia Europejska - z nielicznymi wyjątkami -i Stany Zjednoczone, to w interesie Polski jest być solidarnym z tym globalnym obozem, w którym Polska jest coraz bardziej zakorzeniona" - dodał Tusk.

"Stąd decyzja, która - jak rozumiem - jest akceptowana także przez moich oponentów i pana prezydenta. Nikt nie kwestionował faktu, że uznamy niepodległość Kosowa. Praktycznie nikt nie kwestionował tego, było tylko pytanie o tempo. Żadna data nie jest tutaj idealna. Uznaliśmy, że termin, który przyjęliśmy, jest optymalny, chociaż mieliśmy do wyboru wyłącznie trudne warianty. Sytuacja na Bałkanach ciągle pozostaje trudnym problemem politycznym" - zaznaczył.

Tusk pytany jak powinna być uregulowany problem zapłodnienia in vitro podkreślił, że w tej kwestii za sprawą gwałtownej debaty publicznej, uświadomiliśmy sobie, że potrzebne są elementarne zapisy prawne regulujące tę sferę.

"Dziś można robić wszystko, gdyż nie chronią jej żadne regulacje. Musimy więc zacząć od przejrzenia i przyjęcia Konwencji Bioetycznej Rady Europy. Potrzebna jest też dalsza precyzyjna +mapa drogowa+, co zrobić w tej kwestii" - podkreślił premier.

Jak dodał, jego ambicją jest, żeby te działania nie były prowadzone w atmosferze przesadnego konfliktu. Premier zaznaczył, że nie widzi zagrożeń, jeśli chodzi o kluczowe zapisy konwencji bioetycznej.

"Nie sądzę, aby w tej sprawie wybuchła kolejna wojna ideologiczna. Później będzie czas na konkretne pytania, np. jakich metod leczenia i profilaktyki użyć, by bezpłodność przestała być problemem społecznym. A niestety w Polsce zaczyna już ona być problemem. In vitro nie może być traktowane jako +złoty klucz+, który rozwiązuje wszystkie problemy" - ocenił szef rządu.

Premier zakłada, że kiedy Polska przyjmie Europejską Konwencję Bioetyczną, "usiądziemy i zaczniemy dyskutować nad szczegółowymi przepisami". "Dziś nikt nie ma monopolu na rację" - dodał.

Tusk przypomniał, że poprosił posła Jarosława Gowina o stworzenie zespołu, który zajmie się tym obszarem zagadnień. Jak dodał, nie chodzi tylko o in vitro, ale o całą dziedzinę tzw. inżynierii genetycznej. "W ten sposób chcielibyśmy otworzyć dyskusję, w której zabiorą głos przedstawiciele partii politycznych, organizacji społecznych i oczywiście Kościoła" - zaznaczył.(PAP)

par/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)