Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: jest szansa na koalicję PO-PSL w sejmikach w całym kraju

0
Podziel się:

#
dochodzą opinie marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza
#

# dochodzą opinie marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza #

23.11. Warszawa (PAP) - Premier Donald Tusk uważa, że jest "realna" szansa na koalicje PO-PSL w sejmikach wojewódzkich w całym kraju. Wyraził nadzieję, że wyniki wyborów samorządowych wpłyną na obniżenie temperatury polskiej polityki.

"To są dość fajne wyniki, bo wszyscy - niektórzy bardziej nadrabiając miną, inni mniej - sprawiają wrażenie zadowolonych. To pierwsze takie wybory, gdzie każdy ma swój powód do satysfakcji. Może wpłynie to trochę na temperaturę polskiej polityki. Lepiej się konkuruje - i współpracuje - z ludźmi zadowolonymi niż wiecznie niezadowolonymi" - powiedział Tusk dziennikarzom, pytany o wyniki wyborów samorządowych.

PO z wynikiem 31,4 proc. głosów wygrała wybory do sejmików województw - wynika z danych PKW z prawie 84 proc. obwodów. Drugi w kolejności jest PiS, na którego głosowało 23 proc. PSL - z 15,6 proc. poparcia - wyprzedziło SLD (15,3 proc.)

"Ja nie wyskakuję do góry, nie krzyczę +hurra+, ale rzeczą ważną dla mnie jest, że koalicja PO-PSL okazała się koalicją dość dużego zaufania" - zaznaczył Tusk. Jak dodał, ani PO, ani PSL nie straciło na wejściu w koalicję, co - ocenił - na pewno bardzo dobrze wpłynie na kondycję tejże koalicji.

Tusk poinformował, że rozmawiał we wtorek o lokalnych koalicjach z szefem ludowców, wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. "Jest realna szansa na to, aby koalicja rządowa była powszechną koalicją samorządową na poziomie sejmików w całym kraju. Nie jest to łatwe, ale wydaje się możliwe, że za kilka dni będziemy mogli z premierem Pawlakiem ogłosić to, że wszystkie województwa są w dobrych rękach - tzn. takich bardziej gospodarskich, a mniej politycznych" - powiedział szef rządu.

Podkreślił też, że w dużych miastach PO konkurowała w dużej mierze z kandydatami niezależnymi. Wyniki tej rywalizacji nazwał "bardzo satysfakcjonującymi".

"A to, że tak często wygrywają kandydaci niezależni, to jest z mojego punktu widzenia - mimo że jestem szefem partii - dobra wiadomość. Tym bardziej że rozpoznaję wśród tych niezależnych wiele koleżanek i kolegów, z którymi współpracowałem przez długie lata. Niektórzy nawet wydają mi się bardziej +platformiani+ niż ich kontrkandydaci z Platformy, więc bez bólu przyjmuję wyniki w niektórych miastach" - zaznaczył szef rządu.

A - dodał - "tak sportowo - zwycięstwo to jest zwycięstwo". "Mnie nauczyli - nie tylko na boisku, ale w życiu, że nie powinno się uważać za zwycięzców tych, którzy zajęli piąte, siódme czy dwunaste miejsce. Czasami słyszymy: +Polska reprezentacja juniorów zajęła świetne dwudzieste szóste miejsce+, ja tego szczerze nie znoszę, wolę ten amerykański punkt widzenia - informacja jest tylko o tych, którzy wygrali. Drugie miejsce to jest +aż+, ale też +tylko+ drugie miejsce - i w tym sensie uważam, że fakty są jednoznaczne. A że mogło być lepiej? Uznajmy, że zawsze tak" - dodał premier.

Marszałek Sejmu, wiceszef PO Grzegorz Schetyna także jest zwolennikiem tego, aby - jak mówił - "fundamentem koalicji w sejmikach wojewódzkich było porozumienie PO i PSL". "To jest koalicja, która dobrze sprawdzała się przez ostatnie cztery lata w sejmikach i dobrze sprawdza się w koalicji rządowej" - argumentował na konferencji prasowej.

"Jeżeli byłyby potrzebne inne podmioty polityczne, to sprawa jest otwarta" - podkreślił marszałek, dodając, że to w "regionalnych strukturach Platformy powinny być podejmowane decyzje o koalicjach".

Pytany o ocenę wyników wyborów samorządowych i fakt, że każda z partii uważa, że odniosła sukces, Schetyna podkreślił, że "wybory do sejmików wygrała PO z przewagą prawie 8 proc. nad PiS". "Cztery lata temu przewaga wynosiła ponad 2 proc. i to jest progres" - dodał.

Z poprawy wyniku w wyborach samorządowych w stosunku do 2006 r. zadowolony jest też szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Przypomniał, że z danych cząstkowych wynika, iż PO "odebrała" PiS-owi trzy województwa - łódzkie, podlaskie i małopolskie.

"Cieszymy się, że pomarańczowo-niebieska mapa rośnie, a podział nie przebiega już wzdłuż Wisły. Długofalowo wyborcy przekonują się do pomysłu Platformy Obywatelskiej na rządzenie, coraz szersza rzesza wybiera PO, a nie PiS" - ocenił.

Tomczykiewicz nazwał jako bardzo dobry określił wynik koalicyjnego PSL. "Szczególnie na tle prezydenckiego, bo to była katastrofa. PSL to sprawdzony koalicjant, a ten wynik wzmocni wicepremiera Waldemara Pawlaka. Lider partii musi mieć wpływ na swoich parlamentarzystów, bo to jest warunkiem skutecznego przeprowadzania ustaw" - zaznaczył szef klubu PO.

Jak dodał, PSL "odpowiedzialnie" wywiązuje się ze współpracy koalicyjnej. "Nie sądzę, żeby lepszy wynik miał spowodować, że będą się zachowywać irracjonalnie, ze szkodą dla państwa" - powiedział Tomczykiewicz.

Pytany, jak ocenia wynik wyborczy PiS, odparł, że jest on słabszy o kilka punktów procentowych niż cztery lata temu, więc "powodów do radości nie ma, ale nie był to też wynik na tyle katastrofalny, żeby rozłamowcy (posłowie PiS, którzy odeszli z klubu) mogli się cieszyć".

Tomczykiewicz uważa, że wynik PiS wystarczy, aby zahamować odpływ z partii. "Politycy tej partii uznają, że PiS jest jeszcze na tyle silny, że wolą być w PiS-ie niż w PiS-ie bis" - powiedział. (PAP)

laz/ mrr/ ajg/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)