Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: koalicja się sprawdzi; jeśli nie - będą wybory

0
Podziel się:

Według premiera Kazimierza Marcinkiewicza,
zawarta w czwartek przez PiS, Samoobronę i Narodowe Koło
Parlamentarne koalicja "sprawdzi się". Jeśli nie, potrzebne będą
nowe wybory - mówi w wywiadzie dla PAP szef rządu.

Według premiera Kazimierza Marcinkiewicza, zawarta w czwartek przez PiS, Samoobronę i Narodowe Koło Parlamentarne koalicja "sprawdzi się". Jeśli nie, potrzebne będą nowe wybory - mówi w wywiadzie dla PAP szef rządu.

Premier jest przekonany, że wkrótce koalicja, licząca obecnie 218 posłów, będzie miała sejmową większość. Liczy na to, że po długim weekendzie "niektóre środowiska polityczne" dojrzeją do koalicji.

W wyniku rekonstrukcji rządu ma być nie więcej niż osiemnaście resortów; obecnie jest ich szesnaście. Jak powiedział Marcinkiewicz, przesądzone jest już, że powstanie ministerstwo gospodarki morskiej i rybołówstwa. Zapewnił, że z rekonstrukcją rządu nie będą wiązać się żadne dodatkowe koszty.

Przekazujemy pełną treść wywiadu, dotyczącą spraw krajowych:

PAP: Był Pan obecny przy podpisaniu umowy koalicyjnej PiS, Samoobrony i grupy byłych posłów z LPR, i nie wyglądał na zadowolonego. To chyba nie jest koalicja Pana marzeń?

K.M.: Muszę znaleźć jakieś rozwiązanie. Bo gdy jestem poważny - jak na wczorajszej konferencji prasowej - to zarzuca mi się, że jestem zbyt poważny i chyba marzę o czymś innym. A gdy jestem radosny i wesoły, to mówią mi, że jestem zbyt radosny i wesoły, i że premier taki być nie powinien. Będę musiał znaleźć trzecią drogę.

Ta koalicja jest w tej chwili mojemu rządowi potrzebna. Potrzebujemy większości, która zagwarantuje realizację naszego programu. Polska stoi przed ogromną szansą daleko idącej zmiany. W ciągu czterech najbliższych lat możemy zwiększyć nasze PKB o 20 proc. Taki wzrost gospodarczy musi być zauważalny. Przez cztery lata możemy zejść z bezrobociem do 12 proc., możemy stworzyć wiele nowych miejsc pracy, zwiększyć zasobność wszystkich obywateli.

PAP: Ale koalicja w obecnym kształcie nadal nie daje większości w Sejmie.

K.M.: Jeszcze przez chwilę nie, ale za moment tak.

PAP: Czy PSL dołączy do koalicji?

K.M.: Jestem przekonany, że to, co w czwartek zostało podpisane, zostanie uzupełnione w bardzo szybkim tempie i koalicja, o której mówimy, jest już koalicją większościową. Ja tak ją traktuję.

PAP: A kto ją uzupełni?

K.M.: Wiadomo, że dobry rząd, dobry program może liczyć na wsparcie środowisk politycznych, które w gruncie rzeczy głoszą i realizują bardzo podobny program.

PAP: Ale, Panie premierze, czy oczekuje Pan, że do koalicji wejdzie PSL i przyłączy się pozostała część LPR, czy też raczej, że dołączać będą kolejni posłowie?

K.M.: Mam przekonanie, że ten weekend majowy jest potrzebny niektórym środowiskom politycznym, by dojrzeć do tej koalicji.

PAP: Jak Pan widzi trwałość koalicji złożonej z trzech, może czterech tak różnych ugrupowań, tak różnych osobowości, tym bardziej, że zbliża się kampania przed wyborami samorządowymi? Czy łatwo będzie utrzymać jedność takiej koalicji?

K.M.: Postawmy sprawę jasno: rządy dla samego rządzenia nie są nikomu potrzebne. Podobnie - koalicje dla samych koalicji. Potrzebna jest naprawa i modernizacja państwa. Dopóki rząd ma możliwość dokonywania tych zmian, dopóki koalicja będzie realizowała program solidarnego państwa, dopóty będzie to pożyteczne dla kraju. A jeżeli nie - nowe wybory.

PAP: Jeśli koalicja się nie sprawdzi, to poda Pan rząd do dymisji?

K.M.: Dlaczego ma się nie sprawdzić? Sprawdzi się! Wszyscy podpisaliśmy ten sam dokument "Solidarnego państwa", program, który daje szansę zmiany Polski. Skorzystajmy z tej szansy, drugiej możemy nie mieć.

PAP: Czy w związku z rekonstrukcją rządu powstaną nowe resorty?

K.M.: Tak - Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa.

PAP: To już przesądzone?

K.M.: Tak.

PAP: Czyli siedemnaście ministerstw? A może będzie też podział na ministerstwa transportu i budownictwa?

K.M.: Nie mogę jeszcze wykluczyć tego wariantu, a także paru innych, ale więcej niż osiemnaście resortów nie będzie.

PAP: Czy mówią coś Panu nazwiska kandydatów Samoobrony na ministrów? Oczywiście oprócz nazwiska Andrzeja Leppera.

K.M.: Jeszcze nie sprawdziłem tych osób.

PAP: Mówi Pan, że będzie nie więcej niż osiemnaście resortów. Jak to się ma do idei taniego państwa, ograniczania wydatków na administrację rządową?

K.M.: Nie wydamy ani złotówki więcej. Wszystko odbędzie się w ramach tych samych środków, które mamy do tej pory.

My w tym roku zmniejszamy administrację rządową o 5-6 proc. Ale w związku z tym, że te zmiany muszą toczyć się wiele miesięcy, tak na prawdę korzyści przyniesie nam dopiero 1 stycznia 2007 roku. Na administrację rządową wydamy w tym roku mniej niż planowaliśmy w budżecie na 2006 rok, a rozczłonkowanie ministerstw to zmiana organizacyjna przeprowadzana po to, aby lepiej wykonać niektóre zadania, a nie po to, by wydać więcej pieniędzy. Tanie państwo zaczyna przynosić oszczędności już w tym roku.

PAP: Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiały: Agata Jabłońska i Monika Kielesińska (PAP)

hgt/ mok/ par/ dro/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)