To, co wynegocjował prezydent Lech Kaczyński i rząd Jarosława Kaczyńskiego może nie jest idealne, ale jest wystarczająco dobre, żeby to ratyfikować - powiedział premier Donald Tusk we wtorek w Sejmie przed głosowaniem nad ustawą zezwalającą na ratyfikację Traktatu z Lizbony.
Premier mówił, że w czasie gdy pojawił się kryzys dotyczący ratyfikacji ktoś zauważył, że alternatywą może być referendum. Ktoś zaczął się zastanawiać - mówił premier - jak brzmiałoby precyzyjne pytanie referendalne.
"To jest pytanie, które tak na prawdę dziś stawiamy sobie tutaj na tej sali. +Czy jesteś za przyjęciem Traktatu Lizbońskiego wynegocjowanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i rząd Jarosława Kaczyńskiego, podpisanego przez rząd Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka, popartego całą mocą przez lewicę" - powiedział premier. Jak dodał, tak brzmiałoby pytanie w referendum i tak brzmi dziś pytanie na sejmowej sali.
Szef rządu podkreślił, że rozumie, iż trzeba jeszcze pewności, że w dobrych, mądrze skonstruowanych ramach prawnych, kolejne rządy będą mogły skutecznie bronić naszego interesu w Europie. "I nad tym wspólnie będziemy pracowali" - zapewnił. Powiedział, że deklaruje szybką, intensywną i prowadzoną z dobrą wolą pracę na tym.
W ocenie Tuska, jeśli dojdzie do ratyfikacji, dzień ten przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu, "jako dzień, który pomógł, mimo wielu emocji, przejść wszystkim ponad podziały partyjne".
"One są ważne i nie należy ich lekceważyć, ale jeśli dzisiaj zagłosujemy za, będzie to oznaczało, że w szczególnych momentach potrafimy zrobić to, czego oczekują od nas Polacy" - dodał premier.
Szef rządu zacytował słowa papieża Jana Pawła II, który mówił w 2003 r., że Polska zawsze stanowiła część Europy i nie może wyłączać się z tej wspólnoty. (PAP)
stk/ mok/ jra/
