Prezydenci Polski i Litwy, Lech Kaczyński i Valdas Adamkus, opowiedzieli się w środę na łamach niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" za dalszym rozszerzaniem NATO i Unii Europejskiej o kraje Europy Wschodniej.
Napisany przez nich wspólnie artykuł nosi tytuł "Europie potrzebna jest solidarna wizja".
Obaj prezydenci uznali za swój "moralny obowiązek" domaganie się otwarcia Unii na kraje starające się o członkostwo - "od Ukrainy aż po Gruzję".
Błędem jest teza, że w wyniku dwóch poprzednich tur rozszerzenia, z 1999 i 2004 r., możliwości przyjmowania nowych krajów wyczerpały się - twierdzą Kaczyński i Adamkus. "Ani UE, ani NATO nie dotarły jeszcze do granic jednolitego obszaru charakteryzującego się politycznymi i gospodarczymi standardami oraz praktykowanymi wartościami, jak również wspólną historyczną pamięcią" - czytamy.
Prezydenci zapewnili o swoim poparciu "wszystkie wschodnioeuropejskie narody", które dążą do demokracji, modernizacji i budowy społeczeństwa obywatelskiego. "Wzywamy naszych zachodnich partnerów i sojuszników, aby razem z nami wspierali wysiłki zmierzające do transformacji wszędzie tam, gdzie można dostrzec wolę i konsekwencję w działaniu" - napisali.
Kaczyński i Adamkus przyznali, że ostatnia wielka tura rozszerzenia UE (w maju 2004 r.) wzbudziła w części zachodnich społeczeństw obawy i lęki. "Te lęki nie tworzą sprzyjającego klimatu ani dla nowego rozszerzenia UE, ani też dla rozważań o jej ostatecznych granicach" - napisali prezydenci. Ich zdaniem jest to jednak "zjawisko przejściowe".
Europa musi działać w skali globalnej - uważają prezydenci. Dzięki rozszerzeniu na Wschód Unia Europejska będzie mogła lepiej sprostać wyzwaniom globalizacji. Wizja globalnej Europy nie przetrwa bez Europy solidarnej, a więc poszerzonej o nowe kraje wschodnioeuropejskie - ostrzegają Lech Kaczyński i Adamkus.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ az/ mc/
