Prezydent Lech Kaczyński nie chciał oceniać w środę w Gdańsku zapowiedzi brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira wycofania z Iraku 1,6 tys. żołnierzy.
"To nie jest sprawa moich ocen, bo nie jestem ani obywatelem Wielkiej Brytanii, ani tym bardziej członkiem gabinetu lub premierem (...) Jeśli chodzi o premiera Blaira, to on z jednej strony wskazywał, że oni stamtąd nie wyjdą, a z drugiej strony mówił o redukcji wojsk" - powiedział dziennikarzom Kaczyński.
Pytany o sprawę obecności polskiego wojska w Iraku prezydent powiedział tylko, że "będziemy podejmowali decyzje w odpowiednim czasie".
"Proszę pamiętać, że my mamy odpowiedzialność nieco inną - poza Brytyjczykami - niż pozostali, powtarzam poza Brytyjczykami, ponieważ nasza odpowiedzialność łączy się również z tym, że mamy dowództwo dywizji i strefy" - powiedział.
W środę litewski minister obrony Juozas Olekas, komentując doniesienia z Londynu i Kopenhagi o zapowiadanych redukcjach wojskowych kontyngentów Wielkiej Brytanii i Danii poinformował, że Litwa prawdopodobnie nie przedłuży swojej misji wojskowej na południu Iraku.
Dania do końca sierpnia wycofa cały ok. 470-osobowy kontyngent z Iraku i przekaże odpowiedzialność za kwestie bezpieczeństwa siłom irackim - poinformował w środę premier Danii Anders Fogh Rasmussen.
Z kolei brytyjski premier Tony Blair zapowiedział wycofanie "do późnego lata" 1,6 tys. żołnierzy. "Liczba brytyjskich żołnierzy zostanie zredukowana z 7,1 tys. do 5,5 tys" - poinformował w środę w Izbie Gmin.(PAP)
pek/ la/ gma/