Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent poleci na szczyt UE

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja Kancelarii Prezydenta
#

# dochodzi informacja Kancelarii Prezydenta #

16.11.Warszawa (PAP) - Prezydent Lech Kaczyński będzie uczestniczył w czwartek w Brukseli w szczycie Unii Europejskiej - poinformowała w poniedziałek wieczorem Kancelaria Prezydenta na swej stronie internetowej. Wcześniej tego dnia szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak mówił, że wszystko wskazuje na to, iż właśnie taka decyzja zapadnie.

Szefowie państw i rządów, którzy spotkają się w czwartek w Brukseli, mają zadecydować o obsadzie trzech unijnych stanowisk: przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i sekretarza generalnego Rady UE.

"Prezydent Lech Kaczyński uczestniczyć będzie w odbywającym się czwartek w Brukseli nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej. Posiedzenie będzie zorganizowane w formule kolacji i poświęcone nominacji kandydatów na najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej" - głosi informacja prezydenckiej kancelarii.

Wcześniej Stasiak mówił, że intencją Lecha Kaczyńskiego jest wzięcie udziału w unijnym szczycie, i że wszystko wskazuje na to, że prezydent do Brukseli poleci. "Chyba, że stan zdrowia nie pozwoli na to prezydentowi" - zastrzegł wówczas Stasiak. "Gdyby prezydenta zmogła jeszcze infekcja, która go dotknęła w weekend, to tutaj mógłby się pojawić znak zapytania" - dodał.

Z powodu przeziębienia prezydenta odwołana została jego poniedziałkowa wizyta w Starachowicach (Świętokrzyskie). Według Stasiaka, infekcja nie jest jednak poważna, a Lech Kaczyński jest pod opieką lekarza.

Prezydencki minister był też pytany o ewentualne spotkanie prezydenta ze stroną rządową przed szczytem. Według niego, po konsultacjach prezydenta z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, które odbyły się przed poprzednim szczytem UE, "wydaje się, że co do zasadniczej kwestii nie ma tutaj kontrowersji".

Polska zaapelowała w zeszłym tygodniu o otwartą procedurę przy obsadzie nowych stanowisk unijnych, w obawie, że to największe kraje członkowskie dokonają wyboru. W rozesłanym do partnerów w UE dokumencie Warszawa domaga się, by "procedura wyboru była jak najbardziej demokratyczna i transparentna".

Szwedzki premier Frederik Reinfeldt tłumaczył jednak, że wymagałoby to od kilku potencjalnych kandydatów formalnego potwierdzenia, że ubiegają się o stanowisko, a to nie jest możliwe w przypadku urzędujących polityków, bo mogłoby podważyć ich pozycję w kraju, jeśli nie zostaliby wybrani.

W reakcji na to rzecznik prasowy polskiego MSZ Piotr Paszkowski mówił PAP, że Polska odnosi wrażenie, iż jej propozycje dotyczące sposobu wyboru na unijne stanowiska popiera większość ministrów spraw zagranicznych państw UE. Dodał, że polskie MSZ "nie sądzi, aby trudności, o których mówi premier Szwecji, miały występować w przypadku wyboru wysokiego przedstawiciela (ds. polityki zagranicznej - PAP)".

Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz podkreślał zaś w rozmowie z PAP, że nie spodziewa się takiego scenariusza, w którym na szczycie UE będzie tylko jedna kandydatura na każde stanowisko. Minister podkreślił, że wszyscy oczekują, iż w najbliższych dniach odbędzie się jeszcze wiele konsultacji.

Prezydent i szef MSZ podczas rozmowy przed poprzednim szczytem (29-30 października) mówili o obsadzie nowych stanowisk w UE - przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa dyplomacji.

Za faworyta na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej uważany jest belgijski premier Herman Van Rompuy, a za nim szef holenderskiego rządu Jan Peter Balkenende. Oficjalnie brytyjski premier Gordon Brown wciąż lobbuje na rzecz kandydatury swego poprzednika Tony'ego Blaira, ma on jednak w UE bardzo wielu przeciwników, którzy nie chcą darować mu poparcia wojny w Iraku. W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times" Reinfeldt powiedział, że jest niemal pewne, iż pierwszym "prezydentem UE" będzie urzędujący lub były szef rządu.

Faworyci na wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej to szefowie brytyjskiej i szwedzkiej dyplomacji David Miliband i Carl Bildt oraz były premier Włoch Massimo D'Alema; na liście są też unijna komisarz ds. handlu Brytyjka Catherine Ashton, a także była komisarz i obecna minister ds. edukacji Grecji Anna Diamantopulu.

Przy obsadzie kluczowych stanowisk szwedzkie przewodnictwo chce się kierować zasadą politycznej, geograficznej i płciowej równowagi, by zadowolić i chadeków, i socjalistów, małe i duże kraje, Północ i Południe. Premier Reinfeldt nie wykluczył, że jeśli nie uda się uzyskać konsensusu w sprawie kandydatur, nominacje nastąpią w głosowaniu większością kwalifikowaną.(PAP)

ann/ mok/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)