Przed krakowskim sądem zeznawali w środę kolejni świadkowie w procesie gangu narkotykowego, który przemycił z Holandii do Polski co najmniej 40 kilogramów marihuany wartej 500 tys. zł.
O kierowanie gangiem krakowska prokuratura oskarżyła 42-letniego Lesława L., który zarówno w prokuraturze, jak i przed sądem nie przyznał się do winy.
Według prokuratury, Lesław L. od stycznia 2006 roku do marca 2007 roku m.in. w Krakowie, Wieliczce, Bochni oraz w Holandii i innych krajach europejskich kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która przemyciła co najmniej 40 kilogramów marihuany o wartości co najmniej 500 tys. zł.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Lesław L. wydawał polecenia, zapewniał bezpieczeństwo członkom grupy, organizował jej działania poprzez udostępnianie telefonów na czas transportu narkotyków, organizowanie transportu i nadzorowanie budowy schowków w samochodach itd.
Drugim oskarżonym w sprawie jest Franciszek K., któremu prokuratura zarzuca działalność w gangu. Według prokuratury, Franciszek K. był m.in. tłumaczem Lesława L. podczas jego pobytów w Holandii.
Sprawa jest jednym z wątków śledztwa narkotykowego prowadzonego przez krakowską prokuraturę.
W środę jako świadek zeznawał m.in. lekarz ze Śląska, który kupił w dobrej wierze w komisie samochód, wykorzystywany wcześniej do przemytu narkotyków. Mówił, że przed zakupem stan samochodu sprawdzał w autoryzowanym serwisie, ponadto prosił policję o sprawdzenie jego legalności. Zarówno techniczny, jak i prawny stan samochodu nie budził zastrzeżeń - powiedział.
Na następnej rozprawie sąd będzie kontynuował przesłuchiwanie świadków. (PAP)
hp/ pz/ jra/