Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Lesiaka: zeznawali dwaj byli oficerowie UOP

0
Podziel się:

(dochodzą szczegóły rozprawy)

(dochodzą szczegóły rozprawy)

9.11.Warszawa (PAP) - Dwaj byli funkcjonariusze Urzędu Ochrony Państwa - Andrzej Dunajko i Jerzy Kucharenko - zeznawali w czwartek za zamkniętymi drzwiami sądu na procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji w latach 90. opozycji przez UOP.

Sąd Okręgowy w Warszawie utajnił ich zeznania, gdyż mówili o sprawach wciąż objętych tajemnicą państwową - z jej zachowania zostali zwolnieni tylko dla zeznań przed sądem. "Zeznania mnie obciążające są jawne, a korzystne dla mnie tajne" - żalił się Lesiak w rozmowie z PAP przed rozprawą.

Pierwszy zeznawał członek zespołu Lesiaka z UOP Andrzej Dunajko. W jawnej części rozprawy Lesiak powiedział, że właśnie po to, by sprawdzić, czy to Dunajko (który w przeciwieństwie do Lesiaka nie był wcześniej w SB - PAP) nie wynosi tajnych informacji z UOP, sporządził notatkę z 6 sierpnia 1993 r.

W tej notatce - jednym z głównym dowodów obciążających Lesiaka - była mowa o "zrealizowanych czynnościach operacyjnych wobec prawicy". Napisano w niej m.in., że "zgodnie z poleceniem kierownictwa UOP przeprowadzono czynności operacyjne, mające na celu dezintegrację prawicowych, radykalnych ugrupowań politycznych".

Jak zapewniał Lesiak, informacje z notatki są nieprawdziwe. "Nie było żadnego polecenia kierownictwa" - dodał. Podkreślił, że "z dzisiejszą swoją wiedzą" zwolniłby Dunajkę z zespołu już bez takich czynności sprawdzających.

Ponadto Lesiak przyznał, że - na "polecenie przełożonych" - jego zespół "dokonywał sprawdzeń" wobec ówczesnego szefa gabinetu prezydenta RP Mieczysława Wachowskiego. "Ze sprawdzeń sporządzono notatkę dla kierownictwa" - dodał Lesiak. Podkreślił, że "na etapie sprawdzeń nie można było stosować techniki operacyjnej (czyli m.in. podsłuchów - PAP).

Ostatnio "Życie Warszawy" podało, że w czerwcu 1993 r. UOP wykrył podsłuch u Wałęsy, a Wachowski miał się przyznać do zainstalowania aparatury, która ułatwiała sporządzanie stenogramów z oficjalnych spotkań głowy państwa. Wałęsa i Wachowski zdementowali te doniesienia. "W tej sprawie napisaliśmy notatkę do pana prezydenta, w której wyjaśnialiśmy całą sprawę" - powiedział b.szef UOP Gromosław Czempiński.

W piątek zeznawać mają m.in. były wiceszef UOP Jerzy Nóżka i były szef biura prezydialnego UOP Jerzy Gałęzia.

W trwającym od września procesie 61-letni Lesiak - któremu grozi do trzech lat więzienia - nie przyznaje się do winy. Jest on jedynym oskarżonym w ujawnionej w 1997 r. głośnej sprawie inwigilacji, którą UOP miał prowadzić w latach 1991-1997 wobec polityków opozycyjnych wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej. Prokuratura zarzuca mu przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań.

W październiku prezydent Lech Kaczyński zeznał w sądzie, że nie ma wątpliwości, że UOP w latach 90. prowadził nielegalne działania wobec opozycji. Dotychczas wszyscy politycy pokrzywdzeni w sprawie Lesiaka (m.in. premier Jarosław Kaczyński, Jan Olszewski, Antoni Macierewicz)
zeznawali za zamkniętymi drzwiami; prezydent zeznawał jawnie. Rozprawa z jego udziałem była bowiem pierwszą po tym, jak sąd ujawnił "szafę Lesiaka" i protokoły przesłuchań świadków z prokuratury. Stało się to po wrześniowej decyzji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o częściowym odtajnieniu akt sprawy.

Materiały sprawy inwigilacji znaleziono w szafie Lesiaka, co ujawnił w 1997 r., na krótko przed wyborami parlamentarnymi, Zbigniew Siemiątkowski z SLD. Zespół Lesiaka miał w 1993 r. opracować plany działań operacyjnych UOP, których celem miało być skłócenie i skompromitowanie działaczy PC, Ruchu III Rzeczypospolitej oraz Ruchu dla Rzeczypospolitej. Zamierzano do tego wykorzystać m.in. tajnych agentów UOP.

J. Kaczyński mówił wielokrotnie, że działania UOP były inspirowane przez ludzi Lecha Wałęsy, czemu zaprzeczali współpracownicy Wałęsy. Zdaniem L. Kaczyńskiego, inwigilacja to największa afera III RP.

W początkach tego roku prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wykluczał wznowienia umorzonego wcześniej śledztwa wobec przełożonych Lesiaka. W ABW odnaleziono bowiem nieznane wcześniej akta sprawy, których nie przesłano prokuraturze. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że z akt sprawy wynika, iż Lesiak miał mocodawców. "Odpowiedzą oni przed sądem, jeżeli terminy przedawniania na to pozwolą" - zapowiadał w czerwcu minister. (PAP)

sta/ pz/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)