Miliona zł odszkodowania i 1500 zł renty domaga się od Międzynarodowych Targów Katowickich Anna Gruchel, która przed rokiem w katastrofie hali MTK straciła męża i syna. To jedna z najwyższych kwot, jakich żądają rodziny ofiar tragedii.
W czwartek Sąd Okręgowy w Katowicach odrzucił wniosek MTK o zawieszenie tego postępowania do czasu zakończenia sprawy karnej. Strony nie wykluczyły, że uda im się zawrzeć ugodę. Anna Gruchel nie stawiła się w sądzie ze względu na stan zdrowia. Jej pełnomocnicy podtrzymali wnioski zawarte w pozwie.
Pełnomocnik Targów, mec. Grzegorz Słyszyk powtórzył, że nie da się uciec od uwzględnienia możliwości ekonomicznych MTK. Nie wykluczył zawarcia ugody, ale - jak zaznaczył - jej warunki zamierza przedstawić pełnomocnikom Anny Gruchel poza salą sądową.
Przypomniał, że niedawno przed katowickim sądem rejonowym udało się zawrzeć pierwszą ugodę pomiędzy MTK a jednym z poszkodowanych w wypadku.
"Z naszej strony propozycja padła, jest ona zawarta w pozwie, oczywiście jest ona wstępna, jesteśmy otwarci na negocjacje. Oczekujemy w imieniu naszej klientki sprawiedliwości" - powiedział po rozprawie dziennikarzom jeden z pełnomocników Anny Gruchel, mec. Rafał Kolano.
Następna rozprawa 19 lutego. Prawdopodobnie wtedy zostaną przesłuchani pierwsi świadkowie. Sąd zwrócił się też do prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach o przesłanie opinii dotyczących przyczyn katastrofy. Pełnomocnicy Anny Gruchel mają z kolei dostarczyć dokumenty dotyczące pomocy udzielonej kobiecie po tragedii.
W katowickich sądach jest około 40 pozwów, złożonych przez poszkodowanych w katastrofie i rodziny ofiar. Ranni w katastrofie domagają się zadośćuczynienia za krzywdę związaną z uszczerbkiem na zdrowiu. Rodziny zabitych żądają odszkodowań za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej w związku ze śmiercią najbliższych. Inny rodzaj roszczeń to różnego rodzaju renty i odszkodowania za utracone w katastrofie rzeczy.
Zgodnie z przepisami, pozwy, w których roszczenia nie przekraczają 75 tys. zł rozpatruje katowicki sąd rejonowy. Jest w nim kilkanaście takich spraw. Te, w których poszkodowani żądają wyższych kwot, trafiają do Sądu Okręgowego w Katowicach. Łączna kwota roszczeń to około 11 mln zł, najwyższy opiewa na około 1,5 mln zł. Część spraw zostało skierowanych do mediacji, w części rozpoczęły się procesy.
W połowie stycznia przed Sądem Rejonowym w Katowicach doszło do zawarcia pierwszej i jak dotąd jedynej ugody. Na jej mocy ranny w katastrofie Tadeusz Nowaczyk z Elbląga otrzyma 5 tys. zł, ma też być objęty programem długofalowej pomocy, którą ma świadczyć ofiarom katastrofy powoływany w tym celu Funduszu Pamięci Ofiar Katastrofy MTK.
Przedstawiciele MTK mówili wielokrotnie, że lawina wygranych przez poszkodowanych procesów może spowodować upadłość spółki, a to przekreśliłoby szanse na wypłatę środków. Przed sądem MTK wnoszą zwykle o zawieszenie procesów, do czasu zakończenia sprawy karnej. Wskazywali, że kapitał zakładowy MTK to tylko 50 tys. zł, a teren Targów nie należy do spółki, tylko jest dzierżawiony od Skarbu Państwa. Ich zdaniem, jedyną szansą na rozwiązanie sprawy jest powołanie Funduszu Pamięci Ofiar Katastrofy w MTK.
Na czwartkowej konferencji prasowej Słyszyk poinformował, że Fundusz został właśnie zarejestrowany katowickim sądzie rejonowym. Prezes sądu Krzysztof Hejosz zdementował te informacje. Sprawa ma być rozpatrywana w piątek.
Jak informowali na czwartkowej konferencji prasowej przedstawiciele MTK, Fundusz ma działać 5 lat, gromadząc - według założeń - budżet wielkości 30-40 mln zł. Z tych pieniędzy mają korzystać poszkodowani i rodziny ofiar zeszłorocznej katastrofy budowlanej. Osoby, które straciły swoich bliskich mają otrzymać po ok. 300 tys. zł.
Możliwość skorzystania z funduszu przez ofiary, jego twórcy uzależniają od wycofania przez nich pozwów o odszkodowania. Fundusz ma być zasilany z zysków MTK, które planują rozwinięcie swojej działalności, w tym budowę nowych hal.
Mec. Kolano ocenił, że te warunki są warte rozważenia, trzeba się jednak szczegółowo zapoznać się z propozycją. "Nie wiemy, jakimi środkami będzie dysponować fundacja. Jeżeli będą one teoretyczne, to zapewne my w tym projekcie uczestniczyć nie będziemy" - powiedział. Zaznaczył też, że jeżeli warunkiem przystąpienia do Fundacji ma być cofnięcie pozwu wraz z zrzeczeniem się roszczenia, wtedy nie można pozwu ponownie skierować do sądu. "My na pewno naszej klientki w takiej sytuacji nie pozostawimy" - podkreślił.
Do katastrofy hali MTK doszło 28 stycznia ubiegłego roku. Zginęło wówczas 65 osób, ponad 140 zostało rannych. Katowicka prokuratura postawiła dotychczas w tej sprawie zarzuty 12 osobom. (PAP)
kon/ malk/ rod/