Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: będzie wniosek o tymczasowe aresztowanie Simona M.

0
Podziel się:

(dochodzi informacja o wystąpieniu z wnioskiem o areszt)

(dochodzi informacja o wystąpieniu z wnioskiem o areszt)

4.1.Warszawa (PAP) - Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz zdecydowała, że wystąpi jeszcze w czwartek do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla Simona M., kameruńskiego uchodźcy, któremu w środę postawiono zarzut zakażenia wirusem HIV czterech kobiet. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

Sąd podejmie decyzję w tej sprawie w piątek.

Poinformował o tym PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski. Jak dodał, Kameruńczyk podczas czwartkowego przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale złożył obszerne wyjaśnienia. "Twierdzi m.in., że jeszcze przed wyjazdem z Kamerunu przebadał się i nic nie wskazywało na to, że był chory" - powiedział Kujawski.

Tymczasem do policji zgłosiło się już kilkadziesiąt osób, które mają informacje związane z tą sprawą. Jest wśród nich kolejnych sześć kobiet, które twierdzą, że miały kontakty z Kameruńczykiem.

"Cały czas zgłaszają się do nas nowe osoby - dzwonią, przysyłają e-maile. Są wśród nich kobiety, które twierdzą, że zostały zakażone wirusem HIV przez Simona M., ale dostajemy też informacje o osobach, które mógł zakazić i o tym, że wiedział o swojej chorobie, a nawet mówił o niej znajomym. Wszystko to musimy jednak dokładnie sprawdzić" - powiedział w czwartek PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, policja musi też przesłuchać zgłaszające się kobiety.

Ponownie zaapelował też do kobiet, które spotykały się z Simonem M. i do osób, które mają informacje o tej sprawie, o kontakt z Komendą Rejonową Policji na Żoliborzu (przy ul. Żeromskiego 7). Można dzwonić pod numer telefonu 0 22 603-10-86.

Simon M., uchodźca polityczny z Kamerunu, poeta, pisarz i dziennikarz, został zatrzymany przez stołecznych policjantów w środę rano; po południu usłyszał zarzuty narażenia na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci nieuleczalnej i długotrwałej choroby. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Podczas przesłuchania przez policję mężczyzna twierdził, że jest zdrowy. Z ustaleń policji wynika jednak, że o tym, iż jest nosicielem informowany był przez kolejne zarażone przez niego kobiety.

Jak powiedział PAP Sokołowski, na razie nie wiadomo, ile osób mogło paść ofiarą nosiciela wirusa. Zeznania złożyły dotąd cztery kobiety, ale - jak podkreślają policjanci - ofiar może być znacznie więcej. Tym bardziej, że kobiety, z którymi spotykał się - nieświadome zakażenia - mogły utrzymywać też kontakty seksualne z innymi mężczyznami. Z relacji lekarza, który leczył jedną z nich wynika, że zgłosiło się do niego kilka kobiet, u których stwierdził charakterystyczną odmianę wirusa HIV, występującą w jednym z krajów afrykańskich.

M. przyjechał do Polski w 1999 r. Rodzinny kraj opuścił z powodu jednego ze swoich artykułów, ujawniającego skandal korupcyjny. Początkowo ubiegał się o azyl w Ghanie, gdzie otrzymał status uchodźcy politycznego w roku 1998.

Śledztwo w jego sprawie rozpoczęło się w ostatnich dniach listopada. Wówczas do Komendy Rejonowej Policji na Żoliborzu zgłosiła się kobieta twierdząc, że została zakażona wirusem HIV i wskazała mężczyznę, którego o to podejrzewała.

Z wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, iż jest chory i może zakażać inne osoby. Wybierał młode kobiety (20-25 lat), wykształcone, wrażliwe, znające język angielski. Znajomość nawiązywał prosząc je o pomoc w tłumaczeniu esejów, artykułów, które pisał, czy też w załatwieniu spraw urzędowych. (PAP)

pru/ bpi/ pz/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)