Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: było śledztwo dot. szantażowania ważnych osób, wśród poszkodowanych nie było Leppera

0
Podziel się:

(dochodzą informacje o akcie oskarżenia w tej sprawie i background)

*(dochodzą informacje o akcie oskarżenia w tej sprawie i background)
*

21.12.Łódź (PAP) - Łódzka prokuratura potwierdziła w czwartek PAP, iż prowadziła śledztwo przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się szantażowaniem ważnych osób. Wśród poszkodowanych nie było Andrzeja Leppera. W maju 2004 roku do łódzkiego sądu wpłynął w tej sprawie akt oskarżenia.

W czwartek "Rzeczpospolita" powołała się na zeznania skruszonego gangstera Piotra P., według którego Lepper był szantażowany przez grupę przestępczą, która miała mu "podstawiać" prostytutki. Piotr P. 3 lata temu opowiedział funkcjonariuszom łódzkiego CBŚ o działalności tzw. organizacji, która miała być ogólnopolskim gangiem zajmującym się szantażowaniem ważnych osób.

Piotr P. twierdzi, że do hotelu poselskiego kilka razy przywożono prostytutki dla Leppera, a jedna z takich wizyt została sfilmowana. Jak podaje "Rz", relacje gangstera są kolejnym sygnałem (oprócz zeznań Anety Krawczyk), że Lepper sprowadzał kobiety do hotelu poselskiego.

Naczelnik VI wydziału łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Bukowiecki potwierdził PAP, że "takie śledztwo było prowadzone". "Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która doprowadzała inne osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na skutek rejestrowania na fotografiach lub filmach czynności seksualnych z pokrzywdzonymi" - wyjaśnił.

Dodał, że osoby te były typowane przez członków grupy, a następnie zwabiane w miejsca, w których można było zarejestrować spotkanie. Śledztwo prowadzone było w 2003 roku, rok później zapadły w tej sprawie wyroki. Proces prowadzony był z wyłączeniem jawności i Bukowiecki nic więcej na ten temat nie może powiedzieć. Zaznaczył jednak, że wśród osób pokrzywdzonych nie było Andrzeja Leppera.

Także sam Lepper zaprzeczył w czwartek w rozmowie z IAR, jakoby był szantażowany przez grupę przestępczą, która miała podsuwać politykom prostytutki.

W maju 2004 roku PAP informowała, że do łódzkiego sądu skierowano w sprawie grupy szantażystów akt oskarżenia. Zdaniem prokuratury, gang działał od stycznia do listopada 2003 roku. Szantażyści, podstawiając prostytutki lub żigolaka, zwabiali pokrzywdzonych do wynajmowanych mieszkań, w których zainstalowane były ukryte kamery.

Ich ofiarami padali przede wszystkim biznesmeni, ale także adwokaci, lekarze, nauczycielka. W przypadku odmowy płacenia haraczu grozili upublicznieniem kompromitujących nagrań w środowisku osób szantażowanych. Opornych w płaceniu zastraszali groźbą zamachu na życie i zdrowie, porwaniem, podpaleniem domu lub samochodu.

W ten sposób usiłowali oni zmusić trzynastu pokrzywdzonych do zapłacenia pieniędzy. W jednym przypadku, niezależnie od żądania finansowego, oskarżeni domagali się przekazania im samochodu marki Mercedes.

Grupą, zdaniem prokuratury, kierował 40-letni Sylwester F., z zawodu nauczyciel wychowania fizycznego. Według ustaleń śledztwa, w gangu panował określony podział ról. Jedni zbierali informacje o statusie majątkowym i sytuacji rodzinnej przyszłych ofiar. Inni montowali i obsługiwali sprzęt wideo. Była również "grupa bojowa", która zastraszała ofiary, kiedy szantaż nie wystarczył. Dla gangu pracowały luksusowe prostytutki, jeden z członków grupy zajmował się uwodzeniem kobiet.

Rozpracowanie gangu trwało ponad osiem miesięcy i zajmowała się tym specjalna grupa policjantów i prokuratorów. W policyjnej operacji o kryptonimie "Hollywood" brało udział ponad 100 funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego z Warszawy, Częstochowy, Kielc i Łodzi. (PAP)

jaw/ szu/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)