*Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki nie przekroczył uprawnień funkcjonariusza publicznego - zdecydowała tamtejsza prokuratura i umorzyła śledztwo. Poinformował o tym w czwartek PAP rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. Sprawa dotyczyła zagranicznych wyjazdów służbowych prezydenta. *
Pod koniec sierpnia tego roku miejscy radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożyli w prokuraturze dwa doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta. Jedno z nich dotyczyło wyjazdów służbowych Kropiwnickiego. Radni SLD uważali, że zgodę na wyjazdy prezydent powinien otrzymywać od przewodniczącej Rady Miejskiej.
"Prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa w działaniach prezydenta" - powiedział Kopania. Dodał, że według prokuratury, prezydent informował wcześniej przewodniczącą Rady Miejskiej o wszystkich urlopach i wyjazdach. "Było to odkładane ad akta, a przewodnicząca RM nie interweniowała w sprawie niedopełnienia formalności przez prezydenta" - mówił Kopania.
Przyznał, że jest co prawda uchwała, która upoważnia "przewodniczącego RM do wykonywania czynności z zakresu prawa pracy wobec prezydenta, ale nie zawiera żadnych instrumentów prawnych dających przewodniczącemu do sprawowania faktycznie tych czynności". Zaznaczył również, iż trudno było ocenić, który wyjazd przyniósł jakieś korzyści dla miasta, a który nie.
Już wcześniej prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie drugiego doniesienia złożonego przez samorządowców SLD. Dotyczyło ono kupna budynku Bielnik Kopischa - rezydencji, w której znajdowała się siedziba jednego z banków. Według radnych, prezydent kupił nieruchomość za 4,6 mln zł. Nie zapytał jednak o zgodę radnych.
W tej sprawie prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, bo brak było znamion popełnienia przestępstwa. (PAP)
jaw/ pz/