Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura sprawdza, czy komendant lubelskiej policji został pomówiony

0
Podziel się:

Prokuratura Rejonowa w Sokołowie Podlaskim
(Mazowieckie) sprawdza, czy komendant wojewódzki policji w
Lublinie Janusz Guzik został pomówiony przez dziennikarza
lubelskiego dodatku "Gazety Wyborczej". Chodzi o artykuł Jacka
Brzuszkiewicza, "Zwyrodnialcy w mundurach", dotyczący policjantów
podejrzanych o popełnianie przestępstw.

Prokuratura Rejonowa w Sokołowie Podlaskim (Mazowieckie) sprawdza, czy komendant wojewódzki policji w Lublinie Janusz Guzik został pomówiony przez dziennikarza lubelskiego dodatku "Gazety Wyborczej". Chodzi o artykuł Jacka Brzuszkiewicza, "Zwyrodnialcy w mundurach", dotyczący policjantów podejrzanych o popełnianie przestępstw.

Doniesienie złożył do prokuratury komendant, który poczuł się urażony stwierdzeniami: "Lubelscy policjanci piją w pracy, gwałcą gimnazjalistki i studentki. Tymczasem lubelski komendant wojewódzki policji uważa, że wszystko jest w porządku i nie zamierza wyciągać wobec komendanta miejskiego żadnych konsekwencji".

Policja domaga się ścigania także red. naczelnej lubelskiego dodatku "GW" Małgorzaty Bieleckiej-Hołdy, która w komentarzu napisała, że policjanci "dopuścili się przestępstw tak poważnych, jak zastrzelenie motocyklisty i zgwałcenie studentki w areszcie".

Rzecznik prasowy komendanta Janusz Wójtowicz powiedział, że stwierdzenia dziennikarzy są niezgodne z prawdą i szkodliwe dla policji. "Naszym celem jest obrona dobrego imienia lubelskiej policji. Informacje są tendencyjne, wybiórcze" - zaznaczył rzecznik.

Wójtowicz powiedział, że słowa Bieleckiej-Hołdy, dotyczące zastrzelenia motocyklisty przez policjanta w Chodlu, wprowadzają ludzi w błąd, bo w tej sprawie śledztwo nadal trwa i jak dotychczas prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów. Ponadto rzecznik podkreśla, że każdy policjant, który dopuści się łamania prawa jest wyrzucany z policji. "Nie może być natomiast odpowiedzialności zbiorowej. Odpowiadać będzie tylko ten, kto popełnił czyn przestępczy" - dodaje Wójtowicz.

Z-ca red. naczelnego "GW" w Lublinie Włodzimierz Spasiewicz utrzymuje, że gazeta rzetelnie pisze o lubelskiej policji. Podkreśla, że jeśli ktoś czuje się znieważony, to powinien wytoczyć proces cywilny, a nie "angażować prokuratorów" do ścigania dziennikarzy. "To zamach na wolność słowa i usiłowanie zamknięcia ust +Gazecie+" - powiedział PAP Spasiewicz.

Lubelska prokuratura apelacyjna, aby uniknąć podejrzeń o stronniczość, przekazała sprawę do prokuratury rejonowej w Sokołowie Podlaskim (w obrębie apelacji lubelskiej). Jak powiedziała rzeczniczka lubelskiej PA Ewa Piotrowska, w doniesieniu był podnoszony zarzut, że publikacje godzą w dobre imię policji, nie tylko osoby komendanta. Prokuratura wszczęła więc śledztwo z uwagi na ważny interes społeczny.

Lubelski poseł Janusz Palikot (PO) na konferencji prasowej w piątek powiedział, że doniesienie komendanta do prokuratury jest próbą zastraszania opinii publicznej. "Mamy próbę pokazania, że kto będzie próbował przy tej sprawie dalej pracować, to policja i prokuratura go do tego zniechęci" - powiedział poseł.

Palikot uważa, że wszystkie toczące się śledztwa dotyczące policjantów lubelskiego garnizonu powinny być prowadzone przez prokuratury poza apelacją lubelską, dla zachowania obiektywności postępowania. Jego zdaniem zarówno komendant miejski policji w Lublinie, jak i wojewódzki powinni zostać odwołani.

W ostatnich miesiącach w lubelskim garnizonie policji doszło do kilku przestępstw. Jeden z policjantów komendy miejskiej został aresztowany pod zarzutem zgwałcenia na komendzie zatrzymanej studentki. Innemu policjantowi z tej komendy prokuratura zarzuca molestowanie nieletnich dziewcząt podczas patrolu. Dwaj policjanci z komendy w Świdniku są podejrzani o to, że po pijanemu, po służbie, pobili na ulicy człowieka.(PAP)

ren/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)