Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest policjantów: Według danych KGP, nie było masowej absencji

0
Podziel się:

Część policjantów wzięła w czwartek
zwolnienia lekarskie lub urlopy na żądanie, by zaprotestować
przeciwko dysproporcjom w przyznanych im w marcu podwyżkach.
Według Komendy Głównej Policji zjawisko nie było masowe, ale
przyczyny protestu trzeba przeanalizować.

*Część policjantów wzięła w czwartek zwolnienia lekarskie lub urlopy na żądanie, by zaprotestować przeciwko dysproporcjom w przyznanych im w marcu podwyżkach. Według Komendy Głównej Policji zjawisko nie było masowe, ale przyczyny protestu trzeba przeanalizować. *

Nieoficjalne informacje o planowanym proteście pojawiały się już od tygodnia. Policjantom chodzi przede wszystkim o różnice w podwyżkach przyznanych w ramach ustawy o modernizacji służb mundurowych i ustawy budżetowej na 2008 r. Według zapowiedzi, miały one wynieść średnio ok. 522 zł brutto.

W czwartek wiceminister Adam Rapacki (nadzorujący policję) wyjaśniał, że koncepcję podwyżek przygotował zespół policjantów, w pracach którego intensywnie uczestniczyły związki zawodowe. "Zdecydował on, że należy zlikwidować +widełki+ (w grupach zaszeregowania policjantów - PAP). Efektem tego jest, że nie wszyscy policjanci dostali podwyżki w takiej samej wysokości - są tacy, którzy dostali ok. 300 zł, są tacy, którzy otrzymali 700, 800 zł" - powiedział.

Poinformował równocześnie, że rozważane są pewne rozwiązania, które pozwoliłyby na znalezienie środków i zwiększenie wynagrodzeń tym policjantom, którzy w marcu dostali niewielkie podwyżki.

Tymczasem według danych KGP czwartkowy protest policjantów nie był masowy. "Nie sparaliżował pracy policji i nie spowodował zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli. Każdy protest jest jednak sygnałem, który trzeba przeanalizować i znaleźć rozwiązanie problemu" - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego Mariusz Sokołowski. "Tu nie chodzi o bagatelizowanie albo minimalizowanie problemu. Zależy nam na rzetelnej dyskusji opartej na rzetelnych argumentach" - dodał.

Generalnie rzecznicy większości komend wojewódzkich informowali, że absencja funkcjonariuszy jest niewielka lub nie odbiega od zwykłych dni.

W Katowicach nieobecnych było 104 policjantów na 11 tys. funkcjonariuszy.

Zachodniopomorska policja - jak informował rzecznik KWP w Szczecinie Maciej Karczyński - pracowała normalnie, a zwolnienia lekarskie dostarczyli nieliczni funkcjonariusze. W sumie do godzin po południowych odnotowano tu nieobecności 74 policjantów (z 4,5 tys.) - niektórzy dostarczyli zwolnienia lekarskie, inni poszli na urlopy na żądanie, pozostali oddawali krew.

W Komendzie Powiatowej Policji w Kołobrzegu w czwartek do pracy nie przyszło 7 z 11 funkcjonariuszy Ogniwa Ruchu Drogowego. Według komendanta Ryszarda Kojdera "ta sytuacja nie ma jednak nic wspólnego z płacowym protestem." "Trzech policjantów przebywa na 24-dniowych zwolnieniach lekarskich, pozostali również są chorzy, zwolnienia dostarczyli wcześniej" - wyjaśnił Kojder.

75 funkcjonariuszy nie przyszło do pracy w woj. małopolskim, 99 w woj. dolnośląskim, 41 w świętokrzyskim a 70 w pomorskim.

"W kujawsko-pomorskim garnizonie nie było w pracy około dwóch proc. policjantów, więc nie jest to jakaś wielka liczba, ale też nie można powiedzieć, że tego protestu nie ma. Szacujemy, że około 20 proc. nieobecności, czyli około stu przypadków, związanych jest z tą właśnie formą protestu" - poinformowała PAP rzecznik kujawsko- pomorskiej policji Monika Chlebicz.

Jak dodała, największą absencję odnotowano w oddziale prewencji komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy, a także w jednej z komend miejskich i jednym komisariacie.

Natomiast w Łodzi, gdzie w poniedziałek na zwolnieniach w oddziale prewencji było ponad 160 na 350 policjantów, liczba ta systematycznie maleje. "Dziennie do pracy wraca po kilka osób. Nie ma informacji, aby kolejne brały zwolnienia" - powiedziała rzeczniczka tamtejszej policji Magdalena Zielińska.

Nieliczni policjanci byli na zwolnieniach lekarskich w woj. lubuskim. W komendzie stołecznej takich policjantów było 204 (na 10 tys.), ale - jak zaznaczył rzecznik komendanta stołecznego Marcin Szyndler - nie byli to funkcjonariusze, którzy wzięli zwolnienie w czwartek ale są na nich co najmniej od kilku dni. "Nie jest to jakaś szczególnie duża liczba. W ubiegłym miesiącu bywało, że na zwolnieniach było ok. 300 policjantów dziennie" - dodał.

Czwartkowego protestu nie firmowały związki zawodowe choć przewodniczący zarządu krajowego NSZZ Policjantów Antoni Duda powiedział PAP, że rozumie postulaty funkcjonariuszy. Zaznaczył, że taka akcja może wynikać z niedoinformowania policjantów - bo związek - według niego - uzgodnił z resortem, iż różnice w podwyżkach będą wyrównywane dodatkiem funkcyjnym (zależnym m.in. od tego, jak pracuje policjant).(PAP)

pru/ olz/ rop/ ilp/ umw/ mtb/ epr/ sibi/ wos/ jch/ jaw/ kob/ agn/ malk/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)