Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest przeciw wiceprezydentowi Siedlec z PO, niegdyś funkcjonariuszu ZOMO

0
Podziel się:

Wiceprezydent Siedlec na Mazowszu, Marcin
Kulicki z PO służył w ZOMO i nie powinien sprawować tej funkcji -
uważa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i
Represjonowanych oraz siedlecki obwód Światowego Związku Żołnierzy
Armii Krajowej. Siedlecki magistrat zapewnił w czwartek, że
Kulicki nie uczestniczył w brutalnych akcjach ZOMO.

Wiceprezydent Siedlec na Mazowszu, Marcin Kulicki z PO służył w ZOMO i nie powinien sprawować tej funkcji - uważa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych oraz siedlecki obwód Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Siedlecki magistrat zapewnił w czwartek, że Kulicki nie uczestniczył w brutalnych akcjach ZOMO.

W liście otwartym do mediów zatytułowanym "ZOMO - rządność w Siedlcach" jego sygnatariusze napisali, że Marcin Kulicki w wieku 24 lat zamiast odbyć służbę w wojsku, zgłosił się na ochotnika do ZOMO w Olsztynie. Był kierowcą. Miał wybrać tę służbę po to, aby utrzymać siebie i rodzinę. Pisząc o przeszłości Kulickiego stowarzyszenie internowanych i związek żołnierzy AK powołały się na informacje prasowe.

Inicjatorzy listu chcieliby wiedzieć, jaką dokładnie rolę pełnił wiceprezydent w ZOMO. Pytają, czy podwoził ZOMO-wców do pacyfikacji np. olsztyńskiego "Stomilu", otaczania uroczystości religijno-patriotycznych i wyłapywania ich uczestników. Podkreślili, że zasadnicza służba wojskowa była i jest bezpłatna, a wynagrodzenie ZOMO-wca było bardzo wysokie.

"Wszyscy wiedzą, oprócz Kulickiego, że ZOMO utworzono do katowania Polaków dążących do wolności i niepodległości Ojczyzny. Będąc ochotnikiem - ZOMO-wcem - Kulicki dla pieniędzy oddał się na haniebną służbę komunistycznym bojówkom, bezwzględnie tłumiącym dążenia Polaków do wybicia się do wolności" - napisali.

Przytoczyli też fragmenty z kościelnych dokumentów na temat drastycznej pacyfikacji obozu internowanych w Kwidzynie przez ZOMO w 1982 roku.

Pełniący obowiązki rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Siedlcach, Tomasz Marciniuk poinformował PAP, że Kulicki służył w ZOMO od czerwca 1987 roku do przełomu lat 1988-89.

"Nie brał udziału w drastycznych działaniach ZOMO. Był wówczas jedynie kierowcą dowódcy bodajże batalionu. To był okres, kiedy tego rodzaju zdarzenia nie miały miejsca" - powiedział Marciniuk.

Dodał, że Kulicki był kandydatem PO na prezydenta miasta i radnego siedleckiej rady miejskiej. Sprawa jego służby w ZOMO wypłynęła podczas kampanii wyborczej. Kulicki zrezygnował z walki o urząd prezydenta i z kandydowania do rady.

Przed drugą turą wyborów prezydenckich PiS, PO i Forum Samorządowe zawarły porozumienie koalicyjne, zgodnie z którym PiS po ewentualnej wygranej miał zaoferować stanowisko pierwszego wiceprezydenta Platformie Obywatelskiej.

Kiedy prezydentem Siedlec został Wojciech Kudelski z PiS, zarząd miejski PO zaproponował na wiceprezydenta Marcina Kulickiego. Prezydent zaakceptował jego kandydaturę, i - jak zapewnił Marciniuk - wiedział o jego przeszłości. (PAP)

ilo/ pz/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)