Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przed debatą Kwaśniewski-Tusk

0
Podziel się:

W poniedziałek o godz. 20. odbędzie się
telewizyjna debata między b. prezydentem, szefem komitetu
wyborczego LiD Aleksandrem Kwaśniewskim a liderem PO Donaldem
Tuskiem.

W poniedziałek o godz. 20. odbędzie się telewizyjna debata między b. prezydentem, szefem komitetu wyborczego LiD Aleksandrem Kwaśniewskim a liderem PO Donaldem Tuskiem.

Sztaby obu polityków zapowiadają, że liczą na merytoryczną dyskusję. Przewidują, że będzie to przeciwstawienie dwóch odmiennych wizji Polski, które może jeszcze zaważyć na wyniku wyborów.

Pytany o formę przed debatą Tusk powiedział w niedzielę dziennikarzom, że czuje się dobrze i jest w dobrej formie. "Będę dobrze przygotowany, nie będę zaskakiwał Kwaśniewskiego żadnymi przykrymi niespodziankami, wręcz przeciwnie. Bardzo bym chciał porozmawiać z nim o przyszłości" - powiedział szef PO.

Jak zaznaczył nie jest pewny zwycięstwa, bo - jak podkreślił- pewność zgubiła już niejednego. "Ale po ostatniej debacie, (z premierem) choć niektórzy nie zaliczali mnie do wagi ciężkiej, może ze względu na wagę (...) okazało się że daję radę, także wtedy gdy na ringu są potężniejsze postury" - podkreślił.

Pytany, czy spodziewa się przykrych niespodzianek ze strony b. prezydenta Tusk powiedział: "Nie, ale chciałbym, aby Kwaśniewski z większą werwą i odwagą przystąpił do debaty, bo ludziom należy się ciekawy spektakl. To musi być coś interesującego". "Nie będę się nad nim znęcał i (Kwaśniewski) może spokojnie patrząc w oczy podyskutować o tym, co można zrobić dla Polski" - podkreślił Tusk. Zapewnił też, że w debacie nie będzie koncentrował się na tym, co złego wiążą się z b. prezydentem.

Pełnomocnik b. prezydenta ds. debat telewizyjnych Waldemar Dubaniowski zapowiedział, że celem Kwaśniewskiego jest pokazanie, że prawdziwą alternatywą dla rządów PiS jest koalicja LiD. "Pokażemy, że Aleksander Kwaśniewski i wspierany przez niego LiD to gwarancja odsunięcia od władzy PiS" - powiedział PAP Dubaniowski.

Ponadto - podkreślił współpracownik b. prezydenta - centrolewica chce usłyszeć od szefa PO jasnego stanowiska, czy możliwe jest powstanie po październikowych wyborach koalicji PO-PiS oraz czy Platforma zamierza kontynuować budowę IV RP.

Zdaniem jednego z liderów PO Bronisława Komorowskiego, osnową poniedziałkowej debaty powinny stać się trzy pytania o: prawo do zawłaszczania dorobku "Solidarności"; odpowiedzialność za zaburzenia transformacji; a także o receptę na modernizację Polski.

Komorowski zakwestionował na sobotniej konferencji prasowej w Kielcach prawo Kwaśniewskiego do zawłaszczania "w rękawiczkach jedwabnych" dorobku pokolenia ludzi "S", jakim jest przebudowa Polski po 1989 roku.

Jak powiedział Komorowski, były prezydent docenia innych, ale próbuje robić z siebie patrona wszystkich zmian po 1989 roku. "A my możemy co najwyżej uznać, że ta część lewicy, jedynie dołączyła się do procesu, który uruchomił obóz +S+; możemy uznać, że słusznie zmienili swoje poglądy i możemy im dać czasem za to pochwałę, np. za to, że w 1993 roku zmienili poglądy na NATO" - mówił polityk PO.

Drugi element, który może wywołać - jego zdaniem - emocje i zainteresowanie obserwatorów debaty, to ocena, "kto w Polsce po 1989 roku najskuteczniej gasił narodowe nadzieje na to, że sprawy idą w dobrym kierunku". Trzecim istotnym elementem sporu Tusk- Kwaśniewski powinna stać się - w opinii lidera PO - "recepta na przyszłość", to znaczy odpowiedź na pytanie, co zrobić, aby Polska się rozwijała zgodnie z tradycyjnym systemem wartości, a więc inaczej niż sobie życzy lewica.

Zdaniem sztabowca LiD eurodeputowanego SLD Andrzeja Szejny, debata może jeszcze przesądzić o wyniku wyborów parlamentarnych. "Dla wyborców niezdecydowanych, jak i tych którzy nie chcą koalicji PO z PiS, spotkanie może być rozstrzygające" - powiedział PAP Szejna.

Gdy tylko padła idea pierwszej debaty telewizyjnej między premierem a b. prezydentem lider PO deklarował chęć zmierzenia się na podobnych spotkaniach zarówno z J. Kaczyńskim jak i Kwaśniewskim.

Nieoficjalnie PAP dowiedziała się, że część współpracowników Kwaśniewskiego odradzała debatę z Tuskiem. Ich zdaniem b. prezydent najwięcej zyskał na debacie z premierem Kaczyńskim, która miała pokazać, że to właśnie ci dwaj politycy są głównymi rozgrywającymi, zaś szef PO, używając terminologii premiera, tylko "pomocnikiem".

"Donald Tusk kilkakrotnie dzwonił do Kwaśniewskiego zabiegając o takie spotkanie, aż w końcu prezydent zgodził się" - powiedział jeden z bliskich współpracowników b. prezydenta.

Dla sztabu LiD przeszkodą w zorganizowaniu debaty okazała się jej formuła. Kwaśniewski i jego współpracownicy "jak ognia" unikali powtórzenia schematu spotkania między b. prezydentem a premierem.

"Tamta formuła była zbyt poszatkowana, sztywna jak gorset, bo na odpowiedź było tylko pół minuty, czy minuta. Doszliśmy do wniosku, że ta debata powinna mieć inny wymiar, powinna być otwarta" - podkreślił Dubaniowski.

Okazało się, że uczestniczące w przygotowywaniu debaty media naciskały na utrzymanie poprzedniej formuły. W związku z tym, w pewnym momencie sztab LiD zagroził nawet, że na 99 proc. do spotkania nie dojdzie.

Ostatecznie ustalono kompromis - prowadzący spotkanie dziennikarze będą mieli bardziej ograniczoną rolę, tak aby obaj politycy mieli więcej czasu na wzajemną wymianę zdań.

Podobnie jak przy dyskusji Kwaśniewskiego z premierem, politycy spotkają się w studiu TVP przy ul. Woronicza, a debata będzie transmitowana na żywo przez trzy kanały telewizyjne: TVP2, TVN24 i TV Biznes (Polsat). Oprócz tego ma być też nadawana w Programie Pierwszym Polskiego Radia i portale internetowe.

Tym razem debata ma odbyć się "na stojąco", co zdaniem sztabów PO i LiD zdynamizuje spotkanie.

Pytania o tematyce gospodarczej zadawać ma Dorota Gawryluk (TV Biznes), z polityki zagranicznej - Krzysztof Skowroński (PR), a polityki krajowej - Roman Młotkowski (TVN24).

Każdy z dziennikarzy zada po dwa pytania. Na odpowiedź politycy będą mieli po 1,5 minuty. Kwaśniewski i Tusk będą mogli także zadawać sobie bezpośrednie pytania. Na odpowiedź będą mieli po 1,5 minuty i po 0,5 minuty na riposty.

W studiu telewizyjnym będzie obecna, tak jaki i przy poprzednich debatach, publiczność. Pytany, czy w związku z krytykowanym przez sztab PiS zachowaniem publiczności wspierającej Tuska w debacie z premierem, wprowadzono pewne obostrzenia, Dubaniowski odpowiedział, że "publiczność ma wyrażać pozytywne emocje".(PAP)

ama/mrr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)