Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rajd "Droga wolna! od absurdów" na trasie Warszawa-Łódź

0
Podziel się:

KKR) - Ponad trzy godziny zajęło uczestnikom nietypowego rajdu pokonanie w
sobotę trasy z Warszawy do Łodzi. Rajd był
niecodzienny, ponieważ jego uczestnicy musieli poruszać się zgodnie z przepisami, a kierowcami byli
m.in. przedstawiciele
instytucji odpowiedzialnych za stan polskich dróg.

*KKR) - Ponad trzy godziny zajęło uczestnikom nietypowego rajdu pokonanie w sobotę trasy z Warszawy do Łodzi. Rajd był niecodzienny, ponieważ jego uczestnicy musieli poruszać się zgodnie z przepisami, a kierowcami byli m.in. przedstawiciele instytucji odpowiedzialnych za stan polskich dróg. *

Rajd był częścią społecznej akcji "Droga wolna! od absurdów", której organizatorem jest łódzka Manufaktura i miał na celu poszukiwanie drogowych absurdów.

Zawodnicy wystartowali w sobotnie południe sprzed Ministerstwa Infrastruktury. Za kierownicami aut do nauki jazdy usiedli m.in. rzecznicy resortu infrastruktury oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przedstawiciel Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i dziennikarze.

Uczestnicy rajdu musieli pokonać trasę zgodnie z przepisami. Za każde, nawet najdrobniejsze wykroczenie, sędziowie doliczali karne minuty. Zwycięski zespół pokonał 130-kilometrową trasę do Łodzi w trzy godziny i cztery minuty po doliczeniu dziesięciu minut karnych. Ostatni kierowca miał czas gorszy o 16 minut.

Uczestnicy rajdu podkreślali, że najwięcej problemów mieli z wyjazdem ze stolicy. Niektórym zajął on nawet półtorej godziny. Przyznali jednocześnie, że liczba zbędnych czy absurdalnych znaków i ograniczeń drogowych na tej trasie nie była duża.

"Na drodze zwracaliśmy szczególną uwagę na znaki. Na czas, który był nam potrzebny na przebycie tej trasy, złożył się długi czas wyjazdu z samej Warszawy, ale także ograniczenia prędkości na niektórych odcinkach drogi i słabo widoczne znaki w terenie zabudowanym. Zwróciłem uwagę także na dwie sprzeczne dyrektywy w dwóch miejscach, które wykluczały się wzajemnie" - powiedział po dojechaniu na metę zwycięzca rajdu Marek Ćwiek z Manufaktury.

Rzecznik GDDKiA Andrzej Maciejewski przyznał, że jeden ewidentny absurd drogowy zauważył przy wyjeździe z Warszawy.

"Jest tam jeden znak z radarem, z którego wynikło, żeby jechać 50 km/h, a na drodze stała 70-tka. Tak do końca nie wiedziałem, który bardziej obowiązuje: ten co jest postawiony, czy ten co mryga. W przyszłym tygodniu sprawdzimy, co miał na myśli któryś z moich kolegów stawiając dwa ograniczenia, które są od siebie różne. Ale to jedyna rzecz, którą wypatrzyłem, a staraliśmy się być precyzyjni" - powiedział Maciejewski.

Zdaniem podsekretarza stanu w ministerstwie infrastruktury Radosława Stępnia, nie będzie istotnej zmiany w organizacji ruchu na trasie Łódź-Warszawa dopóki nie powstanie autostrada.

"Najważniejszą rzeczą w usprawnieniu tej komunikacji jest A2 na odcinku Stryków-Konotopa. W tej chwili zakończyliśmy wstępny etap przetargu na wybór wykonawcy na pięciu planowanych odcinkach tej inwestycji. Chcielibyśmy pod koniec września - taki jest harmonogram - podpisać umowę na wykonanie tego i zdążyć przed Euro 2012" - powiedział Stępień.

W ramach akcji "Droga wolna! od absurdów" w kwietniu uruchomiono portal internetowy - www.drogawolna.pl - na którym można dyskutować na temat polskich dróg, zgłaszać konkretne przykłady drogowych absurdów i propozycje zmian.

Ponadto został rozpisany konkurs na najśmieszniejsze zdjęcia absurdów drogowych. Na podsumowanie akcji jesienią do MI ma trafić petycja z propozycją przepisów i rozwiązań, które mogłyby ułatwić życie kierowcom. (PAP)

szu/ ole/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)