Ratownicy, którzy od kilkunastu godzin usiłują dotrzeć do 45-letniego górnika, zasypanego w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej, w czwartek późnym popołudniem odebrali sygnał z nadajnika umieszczonego w lampce zaginionego - poinformował PAP rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.
Nadajnik typu "Glon" to element wyposażenia każdego górnika. Umieszczony jest w lampce, mocowanej na górniczych kaskach. Przez kilkadziesiąt godzin może on emitować sygnał, ułatwiający lokalizację zaginionych pod ziemią pracowników.
Ratownicy szacują, że od zaginionego dzieli ich jeszcze od 8,5 do ponad 12 metrów. Nie wiadomo, czy żyje, ani jak długo może zająć dotarcie do niego. Akcja jest bardzo trudna. Ratownicy ręcznie przebierają rumowisko. Jest gorąco, w wyrobisku jest mało powietrza. Madej poinformował, że na powierzchnię wydobyto już ciała wszystkich trzech górników, którzy zginęli w wyniku czwartkowego tąpnięcia w kopalni. (PAP)
mab/ jra/