*Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział w czwartek, że dla niego teraz najważniejsze jest to, czy rząd przyjmie w przyszły wtorek jego program, dotyczący zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. *
"Jeżeli rząd przyjmie, to rozumiem, że podpisze się pod realizacją tego programu. Jeżeli zaś nie przyjmie zasadniczych kierunków, które zaproponowałem, to jest jasne chyba, jak ja się wtedy zachowam" - powiedział Religa dziennikarzom
Rada NFZ nie odwołała w czwartek prezesa Jerzego Millera ze stanowiska szefa Funduszu, o co wnioskował minister na prośbę premiera.
Religa zapytany, czy odwołanie Millera było ceną, jaką miał on zapłacić jako minister za zgodę PiS na realizację jego programu, odpowiedział, że "takiego przetargu nie było. To nie był przetarg - osoba prezesa Millera za program, który proponuję" - podkreślił.
Zapytany przez dziennikarzy, czy decyzja Millera o tym, by nie składać rezygnacji jest sprzeciwianiem się woli premiera, Religa powiedział: "nie ulega żadnej wątpliwości, że zdanie premiera jest inne, niż zdanie szefa NFZ. Więc stanowisko jest zupełnie odmienne i jest to sprzeciwianie się".
Minister powiedział, że dotychczasową współpracę z prezesem Millerem ocenia bardzo dobrze. "To nie był mój wniosek (o odwołanie Millera - PAP), (...) ale jako lojalny członek rządu, zrobiłem to na prośbę premiera" - zaznaczył. (PAP)
eaw/ bno/