(dochodzą szczegóły)
1.2.Sosnowiec (PAP) - Tylko kilka spośród 30 najbardziej zadłużonych szpitali może liczyć na pomoc ministra zdrowia. Warunkiem otrzymania takiej pomocy będzie rzeczywista restrukturyzacja tych placówek.
"Jest tak naprawdę zagrożonych 30 szpitali, w przypadku pozostałych zagrożenie jest stosunkowo małe. Wśród tych 30 moje zaangażowanie osobiste - myślę, że nie tylko moje, ale i rządu - będzie dotyczyło tylko kilku. Ilu, nie mogę powiedzieć, ale będą to jednostki, które odgrywają bardzo istotną rolę w regionie, ale również świadczą usługi ponadregionalne. Mówimy o szpitalach, które ze względu na potrzeby zdrowotne obywateli są potrzebne. Pozostałe muszą sobie same dać radę. Jeśli sobie nie poradzą, trudno" - powiedział w czwartek minister zdrowia Zbigniew Religa w Sosnowcu (Śląskie).
"Nie wykluczam, że powinien tam być posłany komisarz, który zajmie się organizacją tych szpitali" - dodał Zbigniew Religa podczas spotkania ze śląskim środowiskiem medycznym w Sosnowcu, zorganizowanym przez Regionalny Sekretariat Ochrony Zdrowia śląsko- dąbrowskiej "S". Oprócz związkowców wzięli w nim udział m.in. dyrektorzy szpitali i samorządowcy.
Jednym ratunkiem dla większości zagrożonych przez egzekucje komornicze szpitali jest - jak mówił minister - możliwość wzięcia pożyczki z banku. Poręczenia pożyczki powinien udzielić organ założycielski szpitala.
Minister zdrowia powiedział też, że 1 mld zł, który planuje się przeznaczyć z budżetu państwa na pomoc dla najbardziej zadłużonych szpitali może zostać uruchomiony dopiero w 2008 r. Długi szpitali w całym kraju wynoszą w sumie ponad 4 mld zł. Najbardziej zadłużonym grożą egzekucje komornicze w efekcie niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Religa ocenił, że wyrok ten uświadomił zarządzającym szpitalami, że są odpowiedzialni za stan ich finansów. "To kubeł zimnej wody wylany na nas wszystkich" - podkreślił, przypominając, że wcześniejsze oddłużenia nie rozwiązały tego problemu służby zdrowia.
Przyznał jednocześnie, że jedną z przyczyn zadłużenia szpitali są kontrakty oferowane im przez NFZ - często albo ilościowo za małe, albo wyceniane poniżej kosztów. "To nie mój atak na NFZ, po prostu tak jest" - mówił. Przypomniał, że szpitale mają kontrakty na 60-70 proc. swoich możliwości.
Religa powiedział też, że ponad rok temu szpitale były zadłużone na 6 mld zł, obecnie ponad 4 mld. "Nastąpił bardzo istotny spadek, dużą pomoc dała tu przyjęta przez poprzedni rząd ustawa o pomocy publicznej i restrukturyzacji. Nasz rząd również się do tego przyczynił poprzez kilkakrotne nowelizacje, zwiększające jej zasięg o dojście do innych miejsc, na początku ograniczonych, jak również dając korzystanie z niej przez niezadłużone zakłady" - mówił. Przypomniał też, że ponad 50 proc. szpitali w Polsce nie ma zadłużenia. Według ministra, wiele z nich znakomicie prosperuje, przynosi zyski i inwestuje.
Minister Religa mówił też w czwartek, że w czerwcu do Sejmu powinna wpłynąć ustawa o tzw. koszyku świadczeń gwarantowanych. Dodał, że od roku Agencja Oceny Technologii Medycznych pracuje nad koszykiem, przygotowując wyceny usług medycznych. "Zespół daje prawdziwą wycenę, która się w wielu momentach różni od wyceny NFZ, jest prawdziwsza. Ta ustawa spowoduje, że NFZ będzie musiał tę wycenę akceptować, nie będzie mógł dać mniejszej" - zaznaczył.
Zdaniem Religi, który zastrzegł, że to jego osobisty pogląd, limity w leczeniu nie powinny obowiązywać w przypadku chorób układu krążenia, chorób nowotworowych, a także w pediatrii i opiece nad kobietą w ciąży oraz urazach, wypadkach i zatruciach, a także we wszystkich przypadkach ostrych, bez względu na chorobę, która je wywołała.
Pytany przez uczestników spotkania o podwyżki, powiedział, że w tym roku pieniędzy na ten cel nie ma. "Byłbym zdecydowanym przeciwnikiem, żeby rząd zadłużał państwo i dawał pieniądze, których nie ma. W tym roku wzrostu wynagrodzeń nie powinno być, jeżeli nie zamierzamy zmniejszyć usług medycznych dla Polaków" - powiedział. (PAP)
lun/ wkr/ mag/