Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Reżyser filmu o Amway'u na procesie: to dokument o przemianach świadomości

0
Podziel się:

Henryk Dederko, reżyser filmu "Witajcie w
życiu" - opowiadającego o korporacji Amway, którego emisji
zakazano w drodze zabezpieczenia powództwa - podkreślił w piątek
przed sądem, że był to film dokumentalny opowiadający o
przemianach świadomości społecznej.

Henryk Dederko, reżyser filmu "Witajcie w życiu" - opowiadającego o korporacji Amway, którego emisji zakazano w drodze zabezpieczenia powództwa - podkreślił w piątek przed sądem, że był to film dokumentalny opowiadający o przemianach świadomości społecznej.

"Film powstał 12 lat temu, w trakcie przemian świadomości społecznej i o tym opowiadał, pokazywał zmiany gospodarcze i motywowanie do wzięcia sprawy w swoje ręce" - mówił reżyser. "To był film dokumentalny złożony gównie z wypowiedzi dystrybutorów i osób werbowanych do biznesu oraz prezentacji materiałów edukacyjnych Amway" - dodał.

Reżyser zaznaczył, że w produkcji nie pojawia się w żadnym miejscu komentarz odautorski "zza ekranu". Wskazywał, że są za to podpisy, że dana scena pochodzi z archiwum lub oryginalnych materiałów firmy. Powiedział też, że sceny inscenizowane w filmie odtwarzają prawdziwe sytuacje z przeszłości.

"Sfilmowany pogrzeb budzików jest rekonstrukcją wydarzenia, które faktycznie miało miejsce (...) Scena, gdy osoba siedzi na kominie, także była inspirowana prawdziwym przypadkiem, gdy zdejmowaliśmy dystrybutora z drzewa, w stanie zbliżonym do psychozy" - wyliczał.

"Film opowiadał o technikach psychologicznych, które niszczą ludzką autonomię; powodują, że wielu dystrybutorów po zakończeniu pracy trafia pod opiekę psychologiczną" - mówił Dederko, sam psycholog z wykształcenia. Na dowód tej tezy podał, że w wielu krajach powstały stowarzyszenia pomocy ofiarom Amway.

Jak wyjaśni, film był próbą pokazania różnych oddziaływań psychologicznych. "Miały one o wiele większy charakter w ludzką psychikę niż zwykłe szkolenia" - ocenił. Jako przykład podał, że dystrybutorzy Amway byli zobowiązani codziennie przynajmniej przez kwadrans słuchać nagrań "edukacyjnych".

"Rekordziści chwalili się, że słuchali kaset po 200 razy, bo wielokrotność odtworzeń wpływała na lepszą przyswajalność treści" - mówił.

Mówiąc o kulisach pracy nad filmem, reżyser opowiadał, że wielokrotnie bywał na spotkaniach, na których pozyskiwano dystrybutorów. W ten sposób poznał bohaterów filmu. Podał, że około 100 osób, z którymi rozmawiał nie zgodziło się na udział w filmie.

Podkreślił, że wiedzę o Amway-u czerpał także z wielu książek, wśród tytułów wymienił "Co to jest Amway i dlaczego ludzie różnie o nim mówią". Opowiadając o źródłach danych liczbowych zawartych w filmie wymienił artykuły prasowe z dwóch zagranicznych gazet: jednej polonijnej, a drugiej branżowej, biznesowej oraz wydaną w Polsce broszurę.

Zapewniał, że dystrybutorzy, którzy wystąpili w filmie po obejrzeniu produkcji "byli nią zachwyceni". "Mówili, że to pierwszy film, który uczciwie pokazuje idee Amway'a. Nie potrafię powiedzieć, co się stało, że zmienili zdanie, mogę się jedynie domyślać" - powiedział.

Procesy wytaczane przez Amway za film dokumentalny Dederki prezentujący techniki oddziaływania na ludzi stosowane w korporacji, prowadzącej tzw. sprzedaż bezpośrednią trwają od 1997 r.

W 56-minutowym dokumencie, zamówionym przez TVP, a wyprodukowanym przez spółkę "Contra Studio", kilku dystrybutorów Amwaya przedstawiało ideologię firmy, metody werbowania współpracowników i fragmenty szkoleń. Sceny z ich udziałem połączono z inscenizacjami, w których uczestniczyły osoby nie związane z Amwayem.

Jeszcze przed emisją film został zaskarżony przez korporację oraz kilku jej dystrybutorów. TVP i producentowi zarzucili oni "narażenie na utratę społecznego zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności". Twierdzili, że film, stosując manipulację, prezentuje negatywny obraz korporacji jako nastawionej tylko na sukces materialny. Dystrybutorzy zarzucali twórcom filmu, że uzyskali zgodę na nagrania, zapewniając ich, że nie będzie to film o Amwayu, ale o nich samych.

Już na początku jednej ze spraw sąd w drodze tzw. zabezpieczenia powództwa zakazał emisji filmu w TVP - co spotkało się z krytyką w mediach; pojawiły się głosy o powrocie cenzury. Film "Witajcie w życiu" pojawił się w obiegu nieoficjalnym, sprzedawany był m.in. na bazarach. Nagradzano go na festiwalach, gdzie odbywały się pokazy zamknięte.

Obecnie, kolejny już proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Kolejna rozprawa 8 czerwca, ma się na niej stawić biegły. (PAP)

ktl/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)