Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rokita: orędzie prezydenta wpisuje się.... aktl.

0
Podziel się:

(dochodzi szersza wypowiedź J. Rokity)

(dochodzi szersza wypowiedź J. Rokity)

13.2.Warszawa (PAP) - Według wiceszefa PO Jana Rokity orędzie prezydenta i poprzedzające je kilka "nerwowych godzin", które nastąpiły po nieoficjalnych informacjach, iż prezydent skłania się ku rozwiązaniu parlamentu, wpisują się "w proces złego rządzenia i złej polityki".

W poniedziałek wieczorem w telewizyjnym wystąpieniu prezydent Lech Kaczyński poinformował, że nie skróci kadencji parlamentu i nie zarządzi przyspieszonych wyborów. Jednak jeszcze przed południem, źródła zbliżone do kierownictwa PiS twierdziły, że prezydent jest bliski podjęcia decyzji o skróceniu kadencji parlamentarnej.

"Dzisiaj po południu obserwowaliśmy złą politykę, złą demokrację, niepotrzebny kryzys, który de facto okazał się być burzą w szklance wody" - powiedział Rokita w poniedziałek wieczorem dziennikarzom.

Ocenił też, że przygniatająca większość Polaków nie rozumie "po co stworzona została ta cała atmosfera histerii i dramatu". Według niego, Polacy nie rozumieją też "gry i tajemnicy", która się kryje za poniedziałkowymi wydarzeniami oraz nie rozumieją dlaczego dochodzi do sytuacji, w której "prezydent oznajmia w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym czego nie zrobi".

"To są rzeczy niespotykane, dziwne, niezrozumiałe. Niestety to orędzie dzisiejsze, jak i te sześć - dla wielu, choć nie dla nas - bardzo nerwowych godzin w parlamencie, wpisuje się w proces złego rządzenia i złej polityki, a nie dobrego rządzenia i dobrej polityki" - powiedział Rokita.

Jego zdaniem, jeśli istnieje jakieś roztropne wyjaśnienie poniedziałkowych wydarzeń, to jest nim to, że "przez sześć godzin, przy pomocy stworzenia dość teatralnej sytuacji, próbowano, ze skutkiem, zmusić do uległości dwóch złamanych dziś polityków: Romana Giertycha i Andrzeja Leppera".

"Nie mój problem czy Jarosław Kaczyński złamał ostatecznie Romana Giertycha i Andrzeja Leppra i zmusił ich do posłuszeństwa. Po ich wyglądzie zewnętrznym dzisiaj można sadzić, że tak się stało - obaj sprawiali wrażenie ludzie głęboko przygnębionych swoją sytuacją. I wcale im się nie dziwię" - stwierdził Rokita.

Problem w tym - dodał - że "wrażenie dramatyczności sytuacji, zaangażowanie prezydenta RP, próba wywołania atmosfery kryzysowej sytuacji dotyczy wyłącznie tego, że trzech panów, w ręku których spoczywa dziś władza, prowadzi miedzy sobą rozgrywki o 23 aneks do swojego protokołu".

"To jest bardzo zła polityka i jeśli nawet efektem całego zamieszania i efektem wystąpienia prezydenta RP jest już dziś 100 procentowa uległość panów Giertycha i Leppera, to chcę z całą premedytacją i odpowiedzialnością powiedzieć przywódcom PiS a także - co mówię z przykrością - prezydentowi RP: to co dzisiaj panowie zrobiliście w porównaniu do celu, który chcieliście osiągnąć było niewłaściwe i niszczące dla normalnego ładu demokratycznego" - powiedział Rokita.

Dodał, że rozumie, iż wymuszona została "większa uległość" liderów LPR i Samoobrony. "Oczekiwałbym, że jeśli są ludźmi, którzy dotrzymują w jakikolwiek sposób umów, to będę od dziś już definitywnie Jarosława Kaczyńskiego słuchać. Bo do tego się zobowiązali. Platforma Obywatelska nie jest w stanie się do tego zobowiązać. My będziemy działać zgodnie z własnym programem" - podkreślił wiceszef PO.

Według niego, obserwując poniedziałkowy "sposób działania przywódców PiS, można sądzić, że podobny teatr i podobny kryzys zapewne wróci za parę miesięcy". "Dla Polski lepiej, żeby wrócił póxniej a nie wcześniej. To w czym się zgadzam z Lechem Kaczyńskim, to że wybory dziś byłyby kompletnie bez sensu" - stwierdził Rokita.

Oświadczył też, że jest mu przykro, bo choć wystąpienie Lecha Kaczyńskiego było bardzo krótkie i "dotyczyło w gruncie rzeczy kwestii technicznej", to "prezydent RP znalazł okazję, żeby dwukrotnie pochwalić PiS i jego rząd i dwukrotnie skrytykować i potępić Platformę Obywatelską".

"Jest mi z tego powodu przykro dlatego, że nawet w tym czterominutowym wystąpieniu pan prezydent Rzeczpospolitej - co tu dużo mówić - po prostu był stronniczy" - stwierdził Rokita.

Polityk PO zaznaczył też, że istnieje wątpliwość, czy to właśnie w poniedziałek mija termin podjęcia przez prezydenta decyzji w sprawie skrócenia, bądź nie, kadencji parlamentarnej ze względu na nieuchwalenie w terminie budżetu przez parlament.

Rokita podkreślił, że w uchwale Prezydium Sejmu termin na uchwalenie budżetu przez parlament upływa 18 lutego. "Z tego co widzimy parlament się z tego terminu wywiąże. To powoduje, że ta sytuacja jest jeszcze tym bardziej wątpliwa" - dodał. (PAP)

mok/ la/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)