(dochodzi informacja o wynikach rozmów)
10.11.Moskwa/Mińsk (PAP) - Prezydenci Rosji i Białorusi, Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka, uzgodnili w piątek, że kontakty gospodarcze obu krajów będą się odtąd opierać na zasadach rynkowych.
Kwestie stosunków dwustronnych, w tym współpracy gospodarczej, były głównym tematem spotkania Putina i Łukaszenki na Kremlu. Białoruski prezydent w piątek złożył krótką wizytę roboczą w Moskwie.
Kremlowska służba prasowa przekazała, że Putin i Łukaszenka uzgodnili, iż rosyjsko-białoruskie kontakty handlowo-gospodarcze "będą się opierać na zasadach wzajemnych korzyści i regułach rynkowych, z uwzględnieniem wysokiego poziomu stosunków między oboma krajami".
Służba prasowa Kremla nie rozwinęła tej myśli. Dodała jedynie, że prezydenci przedyskutowali także kwestie związane z przygotowaniami do szczytu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), który zbierze się 28 listopada w Mińsku, oraz zagadnienia międzynarodowe.
Otwierając spotkanie, Putin powiedział w obecności mediów, że choć stosunki gospodarcze między obu krajami rozwijają się dynamicznie, to są kwestie "wymagające uważnego rozpatrzenia". Zdaniem Łukaszenki nagromadziło się "4-5 pakietów takich problemów".
Na kilka godzin przed spotkaniem anonimowy przedstawiciel Kremla ujawnił, że Putin zamierza zwrócić Łukaszence uwagę, iż dostawy ropy na Białoruś znacznie przewyższają zapotrzebowanie tego kraju i korzyści z jej reeksportu czerpie wyłącznie Białoruś.
"Sytuacja, gdy rosyjska ropa dostarczana jest na Białoruś bez opłat celnych, a potem po przeróbce trafia do innych krajów, a wszelkie cła trafiają jedynie do białoruskiego budżetu, prowadzi do gigantycznych strat dla budżetu Rosji" - powiedział.
Według niego Rosja zamierzała też postawić kwestię "przestawienia dwustronnych stosunków na uniwersalne zasady gospodarki rynkowej". Powodem jest odczuwane ostatnio "spowolnienie procesów integracyjnych, związane z opóźnieniem realizacji istniejących porozumień gospodarczych".
Przedstawiciel Kremla wskazał też na konieczność likwidacji wszystkich czynników hamujących dwustronny handel, w tym ograniczeń stosowanych przez Białoruś wobec rosyjskich towarów.
Nie ujawniono, czy prezydenci zamierzali poruszyć sprawę cen rosyjskiego gazu dla Białorusi. Na początku listopada strona rosyjska poinformowała o planach podwyższenia cen gazu dla Białorusi z subsydiowanej ceny 46,68 dolara do poziomu 200 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Zagroziła również znacznym ograniczeniem dostaw ropy naftowej, jeśli Białoruś nie będzie się dzielić z Moskwą wpływami z cła przy reeksporcie.
Plany drastycznej podwyżki cen gazu, grożącej krachem białoruskiej gospodarki, przyjęto w Mińsku jako "jawny szantaż energetyczny w celu aneksji Białorusi".
W przecieku z białoruskich kół rządowych dano do zrozumienia, że w odwecie Mińsk może wystawić pełny rachunek za dzierżawę dwóch rosyjskich baz wojskowych na Białorusi - w Wilejce i w Baranowiczach, za którą Moskwa płaci 12 mln dolarów.
Nie wykluczono podniesienia opłat za rosyjski tranzyt przez Białoruś - samochodowy oraz ropy i gazu, a także rewizji porozumienia o przyznaniu Rosji własności ropociągów biegnących przez Białoruś.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że wszystkie te problemy mają związek z tworzeniem państwa związkowego Rosji i Białorusi. Mińsk bowiem z uporem powołuje się na porozumienia o równych warunkach działalności gospodarczej w ramach związku, a podwyżkę cen na gaz uważa za faktyczne zerwanie procesu integracji.
W 2005 roku Białoruś kupiła od Rosji 19,3 mln ton ropy i 20,2 mld metrów sześciennych gazu. W bieżącym roku import tych surowców jeszcze się zwiększył. Eksperci oceniają, że w pierwszej połowie tego roku zysk Białorusi z eksportu produktów otrzymanych z rosyjskiej ropy sięgnął 3,7 mld dolarów. (PAP)
mal/ kar/ mc/