Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Brytyjski ambasador nie obejrzał, co ufundował Londyn

0
Podziel się:

Brytyjskiemu ambasadorowi w Moskwie i
dwóm innym dyplomatom odmówiono wejścia na teren składu odpadów
nuklearnych w Murmańsku, którego budowę współfinansowała Wielka
Brytania - poinformował w piątek rzecznik prasowy ambasady.

Brytyjskiemu ambasadorowi w Moskwie i dwóm innym dyplomatom odmówiono wejścia na teren składu odpadów nuklearnych w Murmańsku, którego budowę współfinansowała Wielka Brytania - poinformował w piątek rzecznik prasowy ambasady.

Ambasador Anthony Brenton odwiedził w czwartek brytyjski okręt wojenny, który w Murmańsku brał dział w obchodach Dnia Rosyjskiej Floty Wojennej. Następnie chciał udać się z planowaną wcześniej wizytą do obiektu "Atomfłotu", na budowę którego Wielka Brytania wyasygnowała 23 mln funtów w ramach programu Globalne Partnerstwo, mającego na celu bezpieczne przechowywanie zużytego paliwa nuklearnego.

Przedstawiciele "Atomfłotu" potwierdzili, że zawrócili ambasadora Brentona, brytyjskiego attache wojskowego i przedstawiciela konsulatu.

"Dyplomaci nie zostali wpuszczeni na teren z ograniczonym dostępem. Dlaczego? To nie jest do nas pytanie. To nie nasza prerogatywa, lecz kompetentnych władz, które decydują, komu pozwolić wejść, a komu nie" - oświadczyło źródło z "Atomfłotu", cytowane przez agencję Reutera.

Ambasador Brenton przekazał przez swojego rzecznika, że odmowa wpuszczenia dyplomatów na teren obiektu "Atomfłotu" z pewnością nie przyczyni się do poprawy wzajemnych kontaktów.

"Sytuacja ta wywołuje poważne problemy w kwestii zaangażowania Wielkiej Brytanii w tej kwestii" - powiedział.

Stosunki między Rosją a Wielką Brytanią pozostają mocno napięte. Jedną z przyczyn jest sprawa byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki, który został otruty w Londynie w listopadzie 2006 roku. Moskwa odmówiła Londynowi ekstradycji domniemanego zabójcy, również byłego agenta KGB, Andrieja Ługowoja.

Przed kilkunastoma dniami przedstawiciel wywiadu brytyjskiego powiedział telewizji BBC2, że istnieją "przekonujące oznaki", iż zabójstwa Litwinienki dokonano z poparciem organów rosyjskiego państwa.

Brenton był przez kilkanaście miesięcy nękany przez prokremlowskie młodzieżówki; uważał, że dzieje się to nie bez wiedzy Kremla.

Akcje aktywistów z prokremlowskiego ugrupowania "Naszy" wobec Brentona rozpoczęły się, gdy brytyjski dyplomata w lipcu 2006 r. wziął udział w konferencji ugrupowań opozycyjnych w Petersburgu poprzedzającej szczyt G8 (siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji). (PAP)

jo/ kar/ 4661 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)