Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja i Zachód podzieleni w sprawie planu dla Kosowa

0
Podziel się:

Rosja sceptycznie przyjęła plan
specjalnego wysłannika ONZ ds. Kosowa Marttiego Ahtisaariego.
Plan, dający faktyczną niepodległość tej prowincji Serbii, poparły
państwa zachodnie.

*Rosja sceptycznie przyjęła plan specjalnego wysłannika ONZ ds. Kosowa Marttiego Ahtisaariego. Plan, dający faktyczną niepodległość tej prowincji Serbii, poparły państwa zachodnie. *

Po wiedeńskim spotkaniu Ahtisaariego z grupą kontaktową Rosja opowiedziała się za odłożeniem decyzji ONZ w sprawie przyszłości Kosowa co najmniej do utworzenia nowego rządu po wyborach powszechnych w Serbii. Pozostali członkowie grupy - USA, Niemcy, W. Brytania, Francja, Włochy - jednomyślnie poparły propozycję.

Rosja uzależnia swe stanowisko w sprawie planu od reakcji Prisztiny i Belgradu, którym ma on być przedstawiony 2 lutego. Wtedy też mają być ujawnione oficjalnie jego szczegóły, trzymane obecnie w tajemnicy.

"Z niepokojem oczekujemy odpowiedzi Serbii i Rosji na przedstawiony w piątek pakiet" - powiedziała polska minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, która uczestniczyła w nieformalnym "obiedzie transatlantyckim" państw NATO i UE, poświęconym planowi dla Kosowa.

Pytana, czy opowiada się za niezależnością Kosowa, odmówiła zdecydowanej odpowiedzi. "To delikatna sytuacja. Popieramy działanie Ahtisaariego. Jakkolwiek to będzie realizowane, wszyscy zgadzają się, że proces będzie długi" - powiedziała. "Nie będziemy się sprzeciwiali głosowi większości państw członkowskich" - dodała.

Nieoficjalnie podczas obiadu miały ujawnić się spore podziały na temat przyszłości Kosowa, choć wcześniej ministrowie spraw zagranicznych państw NATO wyrazili "mocne poparcie" dla Ahtisaariego.

Według źródeł dyplomatycznych jego plan przewiduje faktyczną niepodległość Kosowa pod międzynarodowym nadzorem, lecz z własnymi siłami bezpieczeństwa i prawem członkostwa w organizacjach międzynarodowych. Wprowadza też okres przejściowy, w którym prowincja otrzymałaby maksymalną autonomię, ale bez tych atrybutów.

W planie nie używa się słowa "niepodległość", w ramach nadzoru ma być wyznaczony specjalny wysłannik UE ds. Kosowa z prawem wetowania ustaw i decyzji rządu - twierdzą dyplomaci. Rozwiązanie to przypomina system obowiązujący obecnie w Bośni na mocy porozumienia pokojowego z Dayton.

Zamieszkująca Kosowo 100-tysięczna mniejszość serbska otrzymałaby prawo blokowania decyzji, które jej dotyczą. Serbowie mieliby też prawo do podwójnego obywatelstwa i specjalne prawa w dziedzinie bezpieczeństwa, ochrony zdrowia, oświaty i kultury. Źródła dziennikarskie oceniają, że w Kosowie powstałoby swego rodzaju serbskie "państwo w państwie".

USA i niektóre państwa UE popierają niepodległość Kosowa mimo ostrzeżeń, że może to nasilić separatystyczne żądania w innych regionach świata. Jak wyjaśnił James Appathurai, rzecznik Ahtisaariego, panuje przekonanie, że odkładanie rozwiązań na dłuższy czas niesie groźbę destabilizacji.

Wszelkie decyzje w sprawie Kosowa muszą być jeszcze zatwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem Moskwa, tradycyjna sojuszniczka Belgradu, groziła już zawetowaniem rezolucji dającej niepodległość prowincji.

Premier Kosowa Agim Ceku uważa, że nie ma potrzeby odkładania decyzji. "Grupa kontaktowa zapewniła nas, że nie będzie kolejnego odkładania" - powiedział dziennikarzom.

Wyraził przekonanie, że Ahtisaari zaproponuje niepodległość Kosowa, której żądają zamieszkujący je Albańczycy. Przyznał jednak, że spodziewa się, iż nie wszystko będzie tak, jak tego by chcieli.

Szef serbskiej dyplomacji Vuk Draszković ostrzegł z kolei, że Belgrad uzna "jakąkolwiek formę niepodległości Kosowa" za "siłowe naruszenie (swych) granic międzynarodowych".

Ustępujący premier Serbii Vojislav Kosztunica zapowiedział już, że nie spotka się 2 lutego z Ahtisaarim, gdyż tylko nowy rząd będzie miał prawo rozstrzygać w sprawie Kosowa. Z wysłannikiem ONZ spotka się prezydent Boris Tadić. (PAP)

kar/ icz/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)