Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: "Kommiersant" o rezolucji Rady Europy w sprawie wyborów na Białorusi

0
Podziel się:

Choć Rosja uznała wyniki wyborów prezydenckich
na Białorusi, to rosyjscy deputowani do Zgromadzenia
Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) nie głosowali przeciwko
rezolucji ZPRE określającej te wybory jako sfałszowane - pisze w
piątek dziennik "Kommiersant".

Choć Rosja uznała wyniki wyborów prezydenckich na Białorusi, to rosyjscy deputowani do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) nie głosowali przeciwko rezolucji ZPRE określającej te wybory jako sfałszowane - pisze w piątek dziennik "Kommiersant".

Podczas głosowania w Strasburgu Rosjanie wstrzymali się od głosu. "To wszystko, co możemy zrobić dla Białorusinów" - tłumaczył cytowany przez gazetę jeden z rosyjskich parlamentarzystów.

Zgromadzenie Parlamentarne RE przyjęło w czwartek rezolucję, w której wzywa wszystkie państwa członkowskie tej organizacji, które nie należą do Unii Europejskiej, a więc także Rosję, aby przyłączyły się do wprowadzonych przez UE sankcji wobec Białorusi.

W odpowiedzi na białoruskie wybory prezydenckie z 19 marca, które zdaniem Unii nie były wolne i demokratyczne, UE zakazała wjazdu na swoje terytorium prezydentowi Białorusi Alaksandrowi Łukaszence oraz 30 innym przedstawicielom białoruskiego reżimu.

Przyjęta przez ZPRE rezolucja nazwała Moskwę "kluczowym graczem, głównym pośrednikiem w negocjacjach między Białorusią a organizacjami międzynarodowymi", choć również nie oszczędziła jej krytyki za uznanie wyborów - zauważa "Kommiersant".

Dziennik dodaje, iż nikt wcześniej tak wyraźnie nie czynił Rosji odpowiedzialnym za rozwój wydarzeń na Białorusi.

Według publicysty "Kommiersanta" Michaiła Zygara, po wyborach to Rosja, a nie Unia Europejska zagroziła Białorusi sankcjami gospodarczymi. Podkreśla on, że UE potrafiła jedynie zakazać "białoruskiej wierchuszce" wjazdu na swoje terytorium, "Rosja natomiast zagroziła białoruskim urzędnikom pozbawieniem ich możliwości podróżowania gdziekolwiek".

"Jeśli cena rosyjskiego gazu wzrośnie trzykrotnie (jak niedawno zapowiedział rosyjski monopolista gazowy Gazprom, dostawca surowca na Białoruś - PAP), mińskie kierownictwo po prostu nie będzie miało za co jeździć po świecie" - pisze publicysta "Kommiersanta".

zab/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)