Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oskarżył w piątek w Strasburgu władze Kosowa o brak postępu w rozmowach o przyszłym statusie tej prowincji.
Szef rosyjskiej dyplomacji powiedział, że wspólnota międzynarodowa nie powinna domagać się dotrzymania wyznaczonego na koniec obecnego roku terminu rozwiązania problemu.
"Negocjacje nie mogą ruszyć z miejsca, gdyż kierownictwo w Prisztinie nalega by Kosowo stało się niepodległe. To nie jest konstruktywne podejście" - powiedział Ławrow na forum Rady Europy (RE) w Strasburgu.
W piątek Rosja po raz pierwszy w historii objęła przewodnictwo w RE.
Ławrow uważa, że "jeśli rozmowy (w sprawie Kosowa) mają zakończyć się trwałym rozwiązaniem, nie można sztucznie wyznaczać im końca".
Wcześniej w maju prowadzone pod auspicjami ONZ rozmowy przedstawicieli Serbów i kosowskich Albańczyków na temat statusu Kosowa zakończyły się bez rezultatu, gdyż nie udało się ustalić liczby nie-albańskich wspólnot, którym ma być przyznana szeroka autonomia.
Toczące się negocjacje mają rozstrzygnąć, czy dwumilionowe Kosowo, zamieszkane w ponad 90 procentach przez Albańczyków, uzyska niepodległość, czy pozostanie częścią Serbii. Od czerwca 1999 roku Kosowo jest administrowane przez ONZ.
Serbowie i kosowscy Albańczycy usiedli do stołu rokowań w lutym, po upływie prawie siedmiu lat od chwili, gdy zmarły niedawno serbski przywódca Slobodan Miloszević doprowadził w 1999 roku do wojny z NATO, w rezultacie której utracił kontrolę nad Kosowem.
Albańczycy nie chcą słyszeć o niczym poza niepodległością Kosowa, a Serbowie zgadzają się na wszystko, tylko nie na niepodległość prowincji. (PAP)
jo/ ap/
6636 arch.