Organizacja obrony praw człowieka Memoriał potępiła w piątek pobicia, których dopuszczają się żołnierze rosyjscy w sąsiadującej z Czeczenią Inguszetii, gdzie od 25 lipca trwa "operacja specjalna".
Rosyjskie MSW poinformowało w piątek o wysłaniu do Inguszetii "sił posiłkowych" w ramach "operacji specjalnej" mającej na celu "ochronę ludności" przed coraz częstszymi w ostatnich tygodniach atakami "uzbrojonych bandytów".
"Liczba żołnierzy wojsk wewnętrznych stacjonujących w tej republice wynosi nieco ponad 2000" - oświadczył rzecznik rosyjskich sił MSW, pułkownik Wasilij Panczenkow.
Tymczasem przedstawiciel Memoriału w Kazaniu Szachman Akbułatow powiedział, że "27 lipca rozpoczęto w wiosce Ali-Jurt koło Nazrania operację +oczyszczania+, podczas której ponad 30 mieszkańców zostało pobitych przez mężczyzn w mundurach moro wojsk federalnych".
Dzień wcześniej nieznani sprawcy uzbrojeni w granatniki ostrzelali budynki rosyjskich sił specjalnych oraz władz inguskich, zabijając jednego żołnierza, a drugiego raniąc. Zdaniem wojska, ostrzał był prowadzony ze strony Ali-Jurtu - zaznaczył Akbułatow.
Jak dodał, "jeden z mieszkańców Ali-Jurtu, Jusup Corojew, powiedział, że żołnierze wdarli się do jego domu, pobili go oraz jego ciężarną żonę(...) Inna mieszkanka, Tamara Jewłojewa, twierdzi, że pobito także jej pięciu synów".
Biuro prasowe wojsk rosyjskich w Inguszetii kategorycznie zaprzecza tym informacjom. "To jakieś majaki. Nie ma żadnych czystek. Nie stosujemy takich metod. W tej wiosce prowadzimy kontrole tożsamości i niektórym to się nie podoba" - podkreślił pułkownik Panczenkow. (PAP)
mw/ ap/
3822