(opinia gubernatora Kaliningradu na temat tarczy antyrakietowej)
2.3.Moskwa (PAP) - Około 20 aktywistów Młodej Rosji, organizacji młodzieżowej prokremlowskiej partii Jedna Rosja, przez pół godziny pikietowało w piątek przed Konsulatem Generalnym RP w Kaliningradzie, protestując przeciwko planom rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Uczestnicy manifestacji trzymali w rękach flagi Młodej Rosji i Jednej Rosji, a także plakaty i niewielkie makiety amerykańskich rakiet.
"+Nie+ dla nowej zimnej wojny!" i "+Nie+ dla NATO w Rosji" - to niektóre z haseł, które widniały na plakatach. Pod koniec akcji młodzi ludzie demonstracyjnie spalili makiety rakiet, co - jak mówili - miało symbolizować "krach agresywnej polityki USA w Europie".
Konsul generalny RP w Kaliningradzie Jarosław Czubiński powiedział PAP, że pikieta odbyła się bez incydentów, a po jej zakończeniu uczestnicy w zwartej grupie wycofali się sprzed polskiej placówki. Zdaniem dyplomaty, manifestacja nie miała antypolskiego charakteru.
Demonstrujący nie wręczyli polskiemu konsulowi żadnych petycji bądź wezwań.
Lider kaliningradzkiej struktury Młodej Rosji Siergiej Orłow oświadczył przed rozpoczęciem pikiety, że instalacja elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Polsce "nie będzie sprzyjać rozwojowi stosunków rosyjsko-polskich", które - jak się wyraził - "i bez tego są nienajlepsze".
"Straci na tym nie tylko obwód kaliningradzki, gdzie najostrzej odczuwalna będzie nowa fala napięcia, ale również województwo warmińsko-mazurskie, z którym graniczy rosyjski region" - podkreślił Orłow.
Gubernator obwodu kaliningradzkiego Gieorgij Boos ocenił w minioną środę, że planowane rozmieszczenie amerykańskich antyrakiet w Polsce "będzie miało niekorzystny wpływ na gospodarkę obwodu, zwłaszcza na biznes turystyczny".
"Każdy przedsiębiorca musi uwzględniać ryzyko o charakterze militarnym, możliwość konfliktów wojennych. Nie wspominając już o tym, że żaden turysta nie pojedzie tam, gdzie występuje potencjalne zagrożenie" - zauważył gubernator, który jest jednocześnie jednym z liderów Jednej Rosji.
Jego zdaniem, posunięcie to "bez wątpienia zburzy ten stosunek sił, który zapewniał bezpieczeństwo w Europie na przestrzeni ponad 20 lat". "Będzie to oznaczało, że na terytorium Europy pojawią się nowe cele. Nie chcę nawet komentować, kto będzie atakował te cele" - przytoczyła w piątek słowa gubernatora jego służba prasowa.
W styczniu Waszyngton oficjalnie zaproponował Czechom ulokowanie na ich terytorium bazy radarowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD), nazywanego tarczą antyrakietową. W Polsce miałaby powstać baza rakiet przechwytujących, uzupełniająca dwie podobne bazy, zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii.
Tarcza ma ochraniać USA i ich europejskich sojuszników przed atakiem rakietowym ze strony takich nieprzewidywalnych państw, jak Korea Północna i Iran.
Jerzy Malczyk (PAP) mal/ cyk/ ro/
