Rosyjski rynek zabawkarski jest zarzucony produktami niskiej jakości, a wiele zabawek zagraża zdrowiu dzieci - pisze w czwartek dziennik "Nowyje Izwiestija".
Gazeta powołuje się na opinię Zrzeszenia Zabawkarzy Rosji, którzy utrzymują, że niska jakość zabawki nierzadko oznacza, że produkt może być nieobojętny dla zdrowia.
Dochody rynku zabawkarskiego w Rosji przekraczają już 1 mld dolarów i stale rosną, lecz wraz z tym rosną także dostawy produkcji niskiej jakości - pisze gazeta.
Według danych Zrzeszenia, 70 proc. takich produktów trafia do Rosji z Chin. Prezes tej organizacji Antonina Ciculina objaśnia to m.in. niejednakowymi normami jakości.
"Jeśli zabawka kosztuje bardzo mało, to znaczy, że jest zrobiona z taniego surowca, a to oznacza, że nie może być wysokiej jakości" - powiedziała Ciculina. Zaznaczyła, że sytuację w tej dziedzinie niełatwo poprawić, bo niskie dochody zmuszają Rosjan do zakupu tanich rzeczy.
Teoretycznie zakup potencjalnie szkodliwej dla zdrowia zabawki jest niemożliwy, gdyż każdy wyrób otrzymuje stosowny certyfikat. Jednak większość zabawek (ok. 60 proc.) jest sprzedawana poza siecią sklepów, na targach, gdzie jakość praktycznie nie jest kontrolowana. (PAP)
mmp/ kar/ Int.
