Około 20 osób manifestowało w sobotę przed budynkiem ambasady Białorusi w Moskwie przeciwko objęciu tego dnia przez Alaksandra Łukaszenkę urzędu prezydenta Białorusi na trzecią kadencję. Zorganizowany przez liberalny Związek Sił Prawicy (SPS) protest próbowała zakłócić prokremlowska młodzieżówka "Młoda Rosja".
Manifestanci z SPS stali naprzeciwko budynku i trzymali plansze z napisami: "Łukaszyzm nie przejdzie" i "Łukaszenka, twoje miejsce jest w Hadze, a nie w Mińsku".
W pewnej chwili pod ambasadę podjechał autobus, z którego wysiadło około 50 młodych ludzi, niosących rosyjską flagę z wypisaną na niej nazwą ugrupowania. Podeszli do uczestników manifestacji i zaczęli skandować: "Łukaszenka - zuch, a pomarańczowym koniec". Interweniowała milicja, zatrzymano kilku członków prokremlowskiej młodzieżówki.
Demonstranci z SPS przedstawili odezwę lidera swej partii Nikity Biełycha do prezydenta Rosji Władimira Putina, aby ten nie uznawał prezydentury Łukaszenki. SPS już wcześniej domagał się od władz Rosji reakcji na rozprawę białoruskich władz z opozycją w Mińsku.
Michał Zabłocki (PAP)
zab/ ap/