Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w czwartek, że jego kraj nie ma nic przeciwko zwiększeniu liczby uczestników budowy Gazociągu Północnego, jednak - jak zaznaczył - jest to możliwe wyłącznie kosztem udziałów strony niemieckiej.
Putin mówił o tym na konferencji prasowej podsumowującej szczyt Rosja-UE w Soczi, nad Morzem Czarnym.
Prezydent podkreślił, że rozszerzenie grona uczestników tego projektu zależy od partnerów niemieckich. "Mają prawo dopuścić do swojego pakietu tak inne kompanie niemieckie, jak i koncerny z krajów trzecich" - oświadczył Putin.
Prezydent zauważył, że musi się to odbywać przy udziale strony rosyjskiej. "Jednak nie będziemy się sprzeciwiać, jeśli do tego dojdzie" - zadeklarował.
Wcześniej, otwierając szczyt i mówiąc o współpracy Rosji oraz Unii Europejskiej w dziedzinie energetyki, Putin ocenił, że rosyjsko-niemiecki Gazociąg Północny przez Morze Bałtyckie "poprawi jakość życia Europejczyków".
Magistralę tę buduje spółka North European Gas Pipeline Company (NEGPC), w której rosyjski Gazprom kontroluje 51 proc. akcji, a jego niemieccy partnerzy - BASF i E.ON-Ruhrgas - po 24,5 proc.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/