Rosyjski urzędnik ds. zasobów łowieckich w regionie Wołogdy, który niedawno informował o odstrzeleniu przez hiszpańskiego króla oszołomionego wódką oswojonego niedźwiedzia, skarżył się w czwartek, że władze pragną go zmusić do milczenia.
Siergiej Starostin, wicedyrektor wydziału ochrony zasobów łowieckich w regionie Wołogdy na północy Rosji, gdzie polował Juan Carlos, informował o tym w październiku, mówiąc, że "to nie było polowanie, lecz morderstwo".
W liście do gubernatora regionu wołogdzkiego Starostin oskarżył wówczas zleceniodawców polowania, że kazali oswojonego niedźwiedzia, który wabił się Mitrofan, napoić miodem zaprawionym wódką i wypuścić z klatki na pola pod Wołogdą.
"Spojone zwierzę było łatwym celem. Jego Wysokość Juan Carlos położył Mitrofana jednym strzałem" - napisał Starostin.
Dwór hiszpański określił wówczas doniesienie jako "śmieszne" w znaczeniu "niepoważne".
W czwartek Starostin powiedział agencji Associated Press, że władze próbowały wysłać go w długą podróż służbową i odłączyły mu służbowy telefon. Rozmawiając z prywatnej komórki dodał, że zastrzelenie oswojonego niedźwiedzia nie było odosobnionym incydentem, wspomniał o wilkach przetrzymywanych w klatkach i wypuszczanych do odstrzału przez zagranicznych gości.
Władze regionu Wołogdy w dalszym ciągu zaprzeczają, by król zastrzelił niedźwiedzia. Starostin jednak utrzymuje, że wie, iż tak było, bo sam organizował w sierpniu to polowanie na rozkaz swych przełożonych. "Nie można zmienić czarnego w białe" - powiedział.
Tym razem dwór hiszpański ani nie potwierdził ani nie zaprzeczył wiadomości o królewskim polowaniu w sierpniu w Rosji. (PAP)
mmp/ ro/ 6365 arch.