Kolejny proces cywilny, wytoczony MON przez osobę opisaną w raporcie z weryfikacji WSI jako ich współpracownik, rozpoczął się w czwartek przed warszawskim sądem okręgowym. Pozew złożył przedsiębiorca Jan Załuska.
Załuska domaga się od ministerstwa przeprosin i 200 tys. zł zadośćuczynienia. W czwartek sąd odroczył sprawę do 16 października, dając pełnomocnikowi powoda czas na zapoznanie się z odpowiedzią MON na złożone powództwo.
W raporcie na temat Załuski napisano m.in., że "przekazywał WSI ustalony procent zysków z zarządzanych firm. Zawarł z WSI umowę na udzielenie mu pożyczki". Według raportu "można sądzić, że prawdziwym celem pożyczki były nielegalne operacje finansowe".
Załuska w 2001 roku został porwany, a za przestępstwem miały stać osoby związane z WSI. W sprawie oskarżono trzy osoby, w tym warszawskiego adwokata Janusza Sz., który wyszedł z aresztu za kaucją w 2006 roku.
Jak podawały media, tłem uprowadzenia Załuski miała być próba przejęcia kontroli nad Rafinerią Trzebinia przez oficerów WSI; porywacze bezskutecznie chcieli wymusić na nim sfałszowanie dokumentu, który umożliwiłby spółce Sur5Net (założonej pod "przykrywką" przez WSI) otrzymanie 100 mln dolarów kredytu. Pieniądze te miały, według podawanych informacji, posłużyć do zakupu większościowego pakietu udziałów w Rafinerii Trzebinia przez oficerów służb. Załuskę zwolniono, bo miał obiecać dolarowy okup.
Przed sądami toczy się obecnie kilkanaście procesów wytoczonych przez osoby wymienione jako agenci lub współpracownicy rozwiązanych w 2006 roku Wojskowych Służb Informacyjnych.
W końcu czerwca Trybunał Konstytucyjny uznał, że w ustawie pozwalającej na publikację raportu z weryfikacji WSI nie było wystarczających gwarancji praw osób w nim wymienionych, które zostały napiętnowane w opinii publicznej.(PAP)
mja/ wkr/ mag/
