Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozprawa w procesie wytoczonym CODN przez b. dyrektora odroczona

0
Podziel się:

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w wydziale
pracy odroczył w czwartek do 30 maja rozprawę w procesie
wytoczonym Centralnemu Ośrodkowi Doskonalenia Nauczycieli (CODN)
przez byłego dyrektora tej placówki Mirosława Sielatyckiego.
Stroną w procesie jako pozwany jest też minister edukacji.

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w wydziale pracy odroczył w czwartek do 30 maja rozprawę w procesie wytoczonym Centralnemu Ośrodkowi Doskonalenia Nauczycieli (CODN) przez byłego dyrektora tej placówki Mirosława Sielatyckiego. Stroną w procesie jako pozwany jest też minister edukacji.

Sielatycki został odwołany ze stanowiska w czerwcu ub.r. przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha w związku z publikacją w 2005 r. przez CODN poradnika Rady Europy "Kompas - edukacja o prawach człowieka w pracy z młodzieżą". Giertych zwolnił Sielatyckiego z pracy, gdyż uznał, że opublikowany przez CODN poradnik dopuszcza tezę, iż zakaz małżeńskich związków homoseksualnych i adopcji dzieci przez pary homoseksualne może być przejawem dyskryminacji. Zdaniem ministra, jest to sprzeczne z podstawami programowymi nauczania.

Do sądu dotarła już ekspertyza biegłej - dr Anny Wiłkomirskiej z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego - w której miała ona odpowiedzieć na pytania: czy "Kompas" jest podręcznikiem szkolnym dla uczniów, czy tylko materiałem pomocniczym dla nauczycieli oraz czy treści zawarte w nim są zgodne z podstawą programową nauczania.

Zdaniem biegłej, w publikacji jest wiele informacji, które wskazują, że jest ona przeznaczona dla osób, których zadaniem jest kształcenie innych. Dr Wiłkomirska stwierdziła także, że nie ma niezgodności omawianej książki z podstawami programowymi.

"Proponowaną przez +Kompas+ dyskusję nad prawami człowieka, w tym prawami homoseksualistów lub zawartą tam informacją o wprowadzeniu do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka protokołu 12 o zakazie dyskryminacji trudno nie uznać dzisiaj za ważne zdarzenie życia społecznego" - napisała biegła. Ponadto, stwierdza, że "powinno się rozmawiać z młodzieżą o tym, dlaczego niezbywalny charakter praw człowieka i równość wszystkich wobec prawa jest w różnych krajach rozumiana i traktowana także w aktach prawnych odmiennie".

Odpowiadając w czwartek na pytania sądu Sielatycki, powiedział, że zarówno jako dyrektor CODN, jak i zwykły obywatel, był w pełni przekonany co do celowości wydania "Kompasu". Jak mówił, uważał, że jeśli w Europie stworzone zostało "wspólne, uniwersalne dzieło" dotyczące praw człowieka, to należy je przybliżyć polskim nauczycielom. Zaznaczył, że - jego zdaniem - w nauce i wychowywaniu ważne miejsce zajmuje rozmowa i dyskusja oraz, że ważne jest kształtowanie postawy tolerancji dla różnorodności oraz poszanowania dla prawa.

"Prawa człowieka traktowałem jako zestaw komplementarny, z którego nie można dokonywać wykluczeń, również w odniesieniu do seksualności" - powiedział Sielatycki. Zaznaczył, że w "Kompasie" prawa człowieka, w kontekście jego seksualności, nie są eksponowane, lecz są traktowane jako element całości praw. Dodał, że stanowią jeden-dwa procent publikacji.

Przypomniał także, że do wydania poradnika nie miało zastrzeżeń dwóch poprzednich ministrów edukacji: Mirosław Sawicki (szef resortu w rządzie Marka Belki) i Michał Seweryński (w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza)
. "W okresie mojej pracy w CODN, dla wszystkich było oczywiste, że o prawach człowieka, w kontekście seksualności powinno się w szkole rozmawiać" - powiedział Sielatycki.

Zaznaczył, że bardzo ważna jest forma takiej rozmowy, a "Kompas" proponuje dyskusję, debatę, poznanie różnych stanowisk. "Warunkiem jest dobrze przygotowany nauczyciel, moderator, który potrafi dobrze zorganizować dyskusję oraz potrafi kontrolować towarzyszące jej emocje" - podkreślił Sielatycki.

Przyznał, że odwołanie go ze stanowiska dyrektora CODN było dla niego zaskoczeniem "szczególnie biorąc pod uwagę powód".

Sielatycki domaga się odszkodowań: za niezgodne z prawem odwołanie ze stanowiska (w wysokości blisko 4,5 tys. zł, co jest trzykrotnością dodatku funkcyjnego, jaki otrzymywał jako dyrektor CODN) oraz za dyskryminację ze względu na przekonania (w wysokości około 16 tys. zł - trzykrotność wynagrodzenia, jakie otrzymywał przed odwołaniem). Odstąpił natomiast od żądania przywrócenia na stanowisko dyrektora.

Sprawa odwołania Sielatyckiego ze stanowiska dyrektora CODN odbiła się szerokim echem w instytucjach Rady Europy. W tej sprawie zabrał głos m.in. sekretarz generalny Rady Europy Terry Davis. Według dyrektor Biura Informacji Rady Europy Hanny Machińskiej, Polska jest pierwszym krajem, w którym odwołano kogoś ze stanowiska z powodu wydania publikacji Rady Europy. (PAP)

dsr/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)