Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPO ws. Targalskiego prosi o interwencję inspektora pracy

0
Podziel się:

Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz
Kochanowski zwrócił się we wtorek do Głównego Inspektora Pracy o
zbadanie, czy wypowiedzi wiceprezesa Polskiego Radia Jerzego
Targalskiego nie naruszyły przepisów kodeksu pracy.

Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski zwrócił się we wtorek do Głównego Inspektora Pracy o zbadanie, czy wypowiedzi wiceprezesa Polskiego Radia Jerzego Targalskiego nie naruszyły przepisów kodeksu pracy.

Chodzi o cytowane w prasie słowa Targalskiego, kierowane do pracowników zwalnianych w ramach restrukturyzacji firmy.

"Słowa o +starych kobietach+, +złogach gierkowsko-gomułkowskich+, +średniej wieku bliskiej tej na cmentarzu+, czy +miłym głosie puszczanym w obozie koncentracyjnym+ są w mojej ocenie obraźliwe i uwłaczające przyrodzonej godności człowieka" - napisał rzecznik w liście do GIP.

Kochanowski poprosił o zbadanie, czy wypowiedzi Targalskiego nie naruszyły przepisów kodeksu pracy nakazujących pracodawcy poszanowanie godności i innych dóbr osobistych pracownika; równego traktowania pracowników oraz zakazujących dyskryminacji.

"Ponieważ wypowiedzi wiceprezesa Polskiego Radia pojawiły się w kontekście zwolnień pracowników w wieku przedemerytalnym proszę o zbadanie także tego aspektu sprawy" - dodał rzecznik.

O swoim wystąpieniu do GIP rzecznik zawiadomił przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Według "Gazety Wyborczej" kilka kobiet miało usłyszeć od Targalskiego m.in., że nie potrzebuje w radiu "starych bab". Gazeta cytuje dziennikarkę Marię Szabłowską, której Targalski miał powiedzieć, że musi natychmiast odejść, bo on czyści radio ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich" i że "dookoła widzi same stare kobiety".

Targalski w rozmowie z gazetą zaprzeczył, że użył takich słów. Podkreślił, że przytaczał tylko statystyki, z których wynika, że w radiu ludzie przed trzydziestką stanowią 13 proc. Przyznał natomiast, że w wypowiedziach dla "Rzeczpospolitej" stwierdził, iż w Polskim Radiu "średnia wieku jest bliska tej na cmentarzu", a mówiąc o popularności głosu Tadeusza Sznuka argumentował, że "jak się puści w obozie koncentracyjnym miły głos, to też ludzie się z nim zżyją".

Na zachowanie Targalskiego zareagowało jako pierwsze Stowarzyszenie Wolnego Słowa. W wydanym w piątek oświadczeniu napisano m.in., że w trakcie przeprowadzania zwolnień w Polskim Radiu jego kierownictwo "poniża pracowników, narusza ich godność osobistą, wytwarza atmosferę zastraszenia i zaszczucia. Często nie są ukrywane polityczne kryteria przeprowadzanej +czystki+".

Odpowiadając wówczas na te zarzuty, rzecznik Polskiego Radia Tadeusz Fredro-Boniecki podkreślił, że przeprowadzona przez Państwową Inspekcję Pracy kontrola nie wykazała, by w spółce był stosowany mobbing. Rzecznik podkreślił, że większość medialnych doniesień na ten temat opiera się na "korytarzowych plotkach", które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Sprawę, czy wypowiedzi Targalskiego były zgodne m.in. z kodeksem pracy i zasadami etyki zawodowej w Polskim Radiu bada radiowa Komisja Etyki. Na wyniki jej prac czeka rada nadzorcza spółki, która na najbliższym posiedzeniu ma także zająć się tą sprawą. We wtorek prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański wystąpił do rady o powołanie specjalnej komisji, która ma wyjaśnić sprawę Targalskiego. Do czasu wyjaśnienia sprawy Czabański proponuje zawieszenie Targalskiego w pełnieniu obowiązków. (PAP)

bos/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)