Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd: miasto Ełk nie będzie poszerzone o tereny należące do gminy

0
Podziel się:

Rząd zdecydował we wtorek, że granice miasta Ełk nie zostaną poszerzone o
tereny należące do gminy Ełk - poinformował CIR. "Zwyciężyła demokracja" - komentuje wójt gminy Ełk
Antoni Polkowski. Z kolei w ocenie prezydenta miasta Ełk Tomasza Andrukiewicza decyzja jest
polityczna, a nie merytoryczna.

Rząd zdecydował we wtorek, że granice miasta Ełk nie zostaną poszerzone o tereny należące do gminy Ełk - poinformował CIR. "Zwyciężyła demokracja" - komentuje wójt gminy Ełk Antoni Polkowski. Z kolei w ocenie prezydenta miasta Ełk Tomasza Andrukiewicza decyzja jest polityczna, a nie merytoryczna.

Miasto Ełk ubiegało się o nowe grunty pod budownictwo i inwestycje. Gmina protestowała przeciwko zabraniu jej ziem. W komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów CIR podał, że "rząd nie zaakceptował zmiany granic gminy o statusie miasta Ełk i gminy Ełk". CIR poinformował, że rząd podejmując taką decyzję, wziął pod uwagę negatywną opinię wojewody.

"Zwyciężyła demokracja, zwyciężyli prości ludzie ze wsi, którzy stali się dzisiaj w wyniku tej decyzji pełnoprawnymi obywatelami naszej ukochanej Polski" - powiedział PAP Polkowski. Dodał, że "składa ukłon panu premierowi Donaldowi Tuskowi, wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie".

Polkowski podkreślił jednak, że liczy na współpracę z miastem Ełk. "Gmina i miasto to jeden organizm, który powinien się razem rozwijać i liczę, że pan prezydent Ełku to zrozumie" - zaznaczył wójt.

Z kolei prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz powiedział PAP, że decyzja rządu była wyłącznie polityczna. "Ubolewam nad tym, bo ta decyzja oznacza, że rząd nie wziął pod uwagę merytorycznych argumentów miasta, które chce się rozwijać gospodarczo, kulturalnie i społecznie. Wygrał cyrk, śpiewające z kartek patriotyczne pieśni babcie, odmawianie modlitw w urzędzie, fikcyjne głodówki, granie na emocjach. To smutne" - dodał. Zaznaczył, że z informacji, które uzyskał w MSWiA, wynika, że rząd nad tą sprawą "dyskutował i spierał się przez 3 godziny".

Na pytanie, co ma na myśli, mówiąc o decyzji politycznej, prezydent Ełku powiedział, że z jego informacji wynika, że za gminą Ełk "stanął PSL, ponieważ wójt Polkowski do tej partii należy". Z opinią, że to jedynie decyzja polityczna, nie zgodził się Polkowski. Jak podkreślił w rozmowie z PAP, nieważne, z jakiej partii on pochodzi, ważne, że chce dobrze pracować dla gminy.

Zdaniem Andrukiewicza premier "zlekceważył 10 tys. listów wysłanych mu przez mieszkańców Ełku, w których prosili go o poszerzenie granic miasta". "Wydaje mi się, że premier zapomniał, że ci ludzie też chodzą do urn w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. W związku z tą sprawą mieszkańcy Ełku bardzo, bardzo się angażowali" - dodał. Prezydent Ełku zapowiedział też, że będzie z radnymi dyskutował, czy podjąć kolejną próbę poszerzenia granic miasta.

W projekcie rozporządzenia skierowanym na posiedzenie rządu MSWiA rekomendowało poszerzenie miasta Ełk o tereny należące do gminy. Resort argumentował, że przemawiają za tym argumenty i uwarunkowania infrastrukturalne, tj. "brak terenów przeznaczonych na budownictwo mieszkaniowe, rozwój przemysłu i usług, tereny użyteczności publicznej i rekreacyjne" w mieście Ełku. Projekt rozporządzenia dostępny jest na stronie internetowej MSWiA.

Wniosek o rozszerzenie granic miasta Ełk - z powodu opinii społecznej - negatywnie zaopiniował wiosną wojewoda warmińsko-mazurski, ale jego opinia nie była wiążąca dla MSWiA.

Do momentu nadania depeszy nie udało się PAP uzyskać komentarza MSWiA.

Dwa tygodnie temu Polkowski, wraz z mieszkańcami gminy, prowadził strajk głodowy przeciwko poszerzeniu granic miasta Ełk kosztem terenów jego gminy. Miasto Ełk już w ubiegłym roku zabiegało o poszerzenie swoich granic administracyjnych o 2 tys. ha, ale MSWiA po podobnej głodówce wójta i mieszkańców wydało wówczas negatywną opinię. W tym roku miasto ubiegało się o 850 ha.

We wtorek rząd zdecydował z kolei o rozszerzeniu granic Koszalina, Przemyśla i Szczecinka. Szczecinek został poszerzony o części sołectwa Trzysieka oraz Świątki; Koszalin - o gminę Będzino, zaś Przemyśl - o część gminy Krasiczyn. Rada Ministrów zdecydowała też o poszerzeniu gminy Rutka-Tartak poprzez włączenie do niej (z gminy Wiżajny) miejscowości: Jodoziory, Polimonie, Kleszczówek i Smolniki. Rząd wyraził też zgodę na nadanie statusu miasta miejscowościom: Łaszczów, Radłów, Szepietowo, Kołaczyce, Przecław i Tychowo.

"Bardzo się cieszę, to dobra decyzja dla Koszalina, Jamna i Łabusza" - powiedział PAP prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński. "Koszalin przez 600 lat był odcięty od jeziora Jamno, przez co sporo tracił. Teraz możemy wykorzystać ten atut. Niczego nie będziemy w Jamnie i Łabuszu zawłaszczać. Wręcz przeciwnie tamtejsza kultura będzie uwypuklana. Będziemy też w nowe tereny inwestować 1,2- 1,5 mln zł, które dotychczas co roku płaciliśmy gminie Będzino za znajdująca się na jej terenie koszalińską oczyszczalnię ścieków" - dodał.

Henryk Broda, wójt gminy Będzino, które straci na rzecz Koszalina dwa sołectwa jest zdania, że decyzja rządu "to krok niedemokratyczny i nie uwzględniający zdania mieszkańców Jamna i Łabusza". "Dziwię się temu, jestem rozgoryczony i załamany. Ubolewam na tym, że rząd nie rozważył tego wnikliwie. Nie wiem, jakimi kryteriami się kierował" - powiedział Broda.

Radości z decyzji rządu nie krył z kolei burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie - Douglas. "Zabiegaliśmy o to bardzo mocno (o przyłączenie Trzesieki i Świątek do miasta - PAP). Jestem zachwycony tym, że Rada Ministrów i premier przychylili się do naszych argumentów" - powiedział burmistrz. Jak dodał, "dla Szczecinka zmiana granic administracyjnych oznacza przede wszystkim możliwość sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego dla drugiej strony jeziora Trzesiecko, opanowaniu w krótkim czasie niebezpieczeństw wynikających z zanieczyszczania jeziora z terenów gminy wiejskiej i rozwój turystyki, do czego brakowało nam terenów."

Hardie - Douglas podkreślił, że miasto wypełni przyjęte zobowiązania inwestycyjne wobec Trzesieki i Świątek. "W 2010 r. przewiduję wydanie 1 mln zł m.in. na sporządzenie projektów dróg i oświetlenia. Natomiast od roku 2011, jeżeli sytuacja ekonomiczna będzie w miarę dobra, zmierzam przeznaczać na inwestycje w Trzesiece i Świątkach 2 - 3 mln zł rocznie" - powiedział burmistrz Szczecinka.

Janusz Babiński, wójt gminy wiejskiej Szczecinek, nie krył niezadowolenia. Jego zdaniem mieszkańcy Trzesieki i Światek są zawiedzeni. "Miasto ma u siebie powierzchnię do zagospodarowania, a wchodzi nam na tereny, które są już zagospodarowane. Będziemy się jeszcze od tej decyzji odwoływać, bo jest ona polityczna. Tracimy dwie perły, w które najwięcej zainwestowaliśmy, po prostu nas rozgrabiono" - powiedział Babiński.

Jeszcze przed wtorkowym posiedzeniem rządu przedstawiciele gmin: Ełk, Będzino, Wiżajny oraz Szczecinek, wraz z kilkunastoma gminami wspierającymi ich działania, protestowali przed kancelarią premiera w Warszawie przeciwko poszerzeniu granic miast kosztem terenów gmin wiejskich. (PAP)

(planujemy kontynuację tematu)

eaw/ sibi/ ura/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)