Rząd przyjął we wtorek program profesjonalizacji armii; premier Donald Tusk podtrzymał zapowiedź rezygnacji z poboru z końcem bieżącego roku. W 2010 r. armia, złożona z samych zawodowców, ma liczyć 120 tys. żołnierzy.
Minister obrony Bogdan Klich zapowiedział, że do 2010 r. rząd zdąży z profesjonalizacją armii i pod koniec 2010 będą to siły zbrojne sprawniejsze, lepiej przygotowane do misji ekspedycyjnych i ewentualnej obrony terytorium. Armia, licząca obecnie ponad 124 tys. osób, ma się zmniejszyć do 120 tys. - 90 tys. żołnierzy służby czynnej i 30 tys. rezerwistów.
Premier zadeklarował gotowość współpracy z prezydentem, za jej przykład podał udział szefa BBN we wtorkowym posiedzeniu rządu. "Nie wyobrażam sobie, aby praca nad profesjonalizacją polskiej armii mogła przebiegać w atmosferze sporu politycznego" - powiedział. "Ale twardo i jednoznacznie chcemy postawić sprawę szybkiej profesjonalizacji. Dotychczasowe zapowiedzi zamieniały się w długoterminowe prognozy, a nie szybkie działanie" - dodał. Zapewnił, że rząd uwzględnia także takie "skutki uboczne" rezygnacji z poboru jak brak młodych ludzi wybierających służbę zastępczą w szpitalach i domach opieki.(PAP)
brw/ malk/ jra/