To nie działania oskarżonych policjantów, lecz przestępców - Igora Pikusa i Roberta Cieślaka - spowodowały śmierć dwóch antyterrorystów i rany 16 innych policjantów - tak uzasadniał sąd w piątek uniewinnienie oficerów, oskarżonych o nieprawidłowości w czasie policyjnej akcji w Magdalence.
Sędzia Andrzej Krasnodębski podkreślił, że policjanci wykazali się "profesjonalizmem i bohaterstwem, gdy mimo załamania się szturmu na kryjówkę bandytów, nie zaprzestali ostrzału, nie dopuszczając do ich ucieczki, a także pamiętając o swych rannych kolegach".
"Najbardziej krzywdzące było dla mnie to, że prokuratura uznała, iż działam na szkodę interesu policji" - mówił po wyjściu z sali rozpraw były wicekomendant stołeczny policji Jan Pol, który zgodził się na ujawnianie swego nazwiska i wizerunku. Nie chciał odpowiedzieć, czy wróci do pracy w policji.(PAP)
wkt/ ktt/ bno/