Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: rodzina AK-owca, który zabił dwóch Żydów w czasie wojny - bez odszkodowania

0
Podziel się:

Rodzinie żołnierza Armii Krajowej, który
spędził na Syberii 20 lat z czego ponad 10 za działalność w AK,
skazanego w 1956 roku w ZSRR za zabójstwo dwóch Żydów w getcie w
Grodnie, nie przysługuje odszkodowanie za represje - uznał Sąd
Najwyższy.

Rodzinie żołnierza Armii Krajowej, który spędził na Syberii 20 lat z czego ponad 10 za działalność w AK, skazanego w 1956 roku w ZSRR za zabójstwo dwóch Żydów w getcie w Grodnie, nie przysługuje odszkodowanie za represje - uznał Sąd Najwyższy.

Władysław J., przedwojenny zawodowy podoficer, zajmujący stanowisko dowódcze w Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, w lipcu 1945 r. został skazany przez Trybunał Wojenny Białoruskiego Okręgu Wojskowego w Grodnie na 25 lat katorżniczej pracy za "udział w zbrodniczej organizacji - AK, której celem było oderwanie Białorusi od ZSRR".

Po dziesięciu latach, w czerwcu 1956 r. sąd w Grodnie uchylił swój poprzedni wyrok i skazał go na 25 lat za udział w pacyfikacji getta w Grodnie w 1942 r. w czasie której - służąc w kolaborującej z hitlerowcami białoruskiej policji - zabił dwóch Żydów. Rodzina twierdzi, że był tam na polecenie AK.

Córka i syn postanowili dochodzić roszczeń finansowych ze represje wobec ojca ze strony organów byłego ZSRR. W czerwcu 2005 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił ich wniosek. Wyrok utrzymał w październiku 2005 szczeciński sąd apelacyjny. We wtorek Sąd Najwyższy oddalił złożoną przez pełnomocnika wnioskodawców kasację jako "oczywiście bezzasadną". Wnosił o to prokurator, wspominając o wyroku wydanym za ludobójstwo.

"Przykro mi, że o moim ojcu mówi się jak o ludobójcy, a zapomina się, że do białoruskiej policji był oddelegowany przez AK i musiał postępować tak, by nie zostać zdekonspirowanym" - powiedział na rozprawie przez SN syn Władysława J., Tadeusz. Jego zdaniem, wyrok z 1956 r. był sfingowany, czego dowodem jest m.in. to, że zapadł na niejawnym posiedzeniu.

W ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia Roman Sądej, oprócz wskazania błędów we wniosku kasacyjnym, przypomniał, że SN nie zajmuje się oceną stanu faktycznego danej sprawy, lecz tylko sprawdzeniem, czy prawomocny wyrok w danej sprawie nie narusza prawa procesowego.

Dodał, że wnioskodawcy nie wykazali by wyrok z 1956 r. wydano z naruszeniem prawa. "Twierdzenie, że wyrok wydał organ państwa obcego, wrogiego Polsce i, że zdarzały się wyroki, które zawierały treści fałszywe to za mało" - podkreślił.

Władysław J. spędził na Syberii, w rejonie Workuty, 20 lat. W 1970 r. otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari.

Zgodnie z prawem, o odszkodowanie mogą ubiegać się osoby, które między 17 września 1939 r. a 5 lutego 1946 r. doznały represji ze strony władz sowieckich, niezależnie od tego, gdzie prowadziły swą działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. (PAP)

ktl/ pz/ jra/ 19:13 06/11/14

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)