Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: zeznania Krawczyk potwierdzone innymi dowodami

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
uznał w poniedziałek Jacka Popeckiego za winnego wielokrotnego
nakłaniania Anety Krawczyk - głównego świadka w "seksaferze" - do
przerwania ciąży.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał w poniedziałek Jacka Popeckiego za winnego wielokrotnego nakłaniania Anety Krawczyk - głównego świadka w "seksaferze" - do przerwania ciąży.

Uznał także, że z zamiarem przerwanie ciąży, za zgodą kobiety, dwukrotnie podał jej oksytocynę, która miała wywołać skurcze porodowe. Tym samym naraził pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd uznał Popeckiego także za winnego usiłowania podżegania kobiety do składania fałszywych zeznań.

Popecki został skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia i 4 tys. złotych nawiązki na Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Popecki ma także zapłacić ponad 17 tysięcy złotych kosztów sądowych. Sąd zaliczył mu na poczet kary osiem miesięcy spędzonych w areszcie.

Zdaniem sądu dowodami w tej sprawie obok zeznań pokrzywdzonej, są również zeznania dwóch świadków, w tym pracownicy jednego z biur poselskich, billingi rozmów telefonicznych oskarżonego z Krawczyk i dokumentacja lekarska ze szpitala.

"Zebrany materiał w postaci zeznań pokrzywdzonej, których znaczna część znalazła potwierdzenie w zeznaniach dwóch świadków, w analizie połączeń telefonicznych, zachowaniu oskarżonego po zdarzeniu, przemawia za uznaniem jego winy" - mówił sędzia Sławomir Cyniak. Dodał, że opinie biegłych m.in. ginekologa, nie wykluczyły wersji pokrzywdzonej.

Na ogłoszenie wyroku nie stawił się ani oskarżony i jego obrońca, ani oskarżycielka posiłkowa Aneta Krawczyk. Uzasadnienie wyroku było jawne, pomimo, że proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonej oraz świadków.

To pierwszy wyrok w procesie karnym dotyczącym "seksafery". Prokurator domagał się dla Popeckiego kary czterech lat pozbawienia wolności. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Wyrok jest nieprawomocny.

Prokurator Jarosław Chrzęst był z niego zadowolony, ale - jak określił - co do zasady. Nie chciał mówić, czy prokuratura będzie składała apelację.(PAP)

szu/ wkr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)