Serbscy studenci demonstrowali w poniedziałek w Belgradzie, domagając się podpisania przez rząd porozumienia o współpracy z Unią Europejską.
Nacjonalistyczny premier Vojislav Kosztunica zablokował to porozumienie w proteście przeciwko planom UE w sprawie wysłania misji do Kosowa, co postrzega jako wstęp do niepodległości tej serbskiej prowincji.
Doprowadziło to do rozłamu między szefem rządu a prezydentem Borisem Tadiciem, który - choć podobnie jak Kosztunica jest przeciwny niepodległości Kosowa, popieranej przez większość państw UE - zdecydowanie opowiada się jednak za szybkim przyjęciem Serbii do Unii.
Belgrad nie zamierza uznawać jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Kosowo.
Poniedziałkowa demonstracja w Belgradzie zgromadziła ok. dwóch tysięcy ludzi, w większości studentów. Uczestnicy nieśli flagi Unii Europejskiej oraz transparenty z napisem "Precz z Kosztunicą, precz z nowym Miloszeviciem".
Unia Europejska chce podjąć ostateczną decyzję o wysłaniu misji do Kosowa jeszcze przed weekendem, tak by zdążyć przed spodziewanym 17 lutego proklamowaniem niepodległości przez władze w Prisztinie.
Wraz z podjęciem formalnej decyzji unijna misja pod nazwą EULEX, złożona z ok. 1.800 policjantów i prawników, będzie mieć 120 dni na przejęcie obowiązków od misji ONZ, która od dziewięciu lat administruje tą formalnie wciąż należącą do Serbii prowincją. (PAP)
az/ mc/ 7284,arch.