Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski ocenił w środę w wywiadzie dla TVN24, że obecny rząd przywrócił "większą konkretność" negocjacjom z USA w sprawie tarczy antyrakietowej.
Według szefa polskiej dyplomacji, poprzednia ekipa rządząca "godziła się na tarczę na każdych warunkach". "Wręcz oskarżano mnie o +Himalaje niekompetencji+, bo śmiałem zgłaszać jakiekolwiek potrzeby dla Wojska Polskiego" - powiedział.
"Obdarzano mnie epitetami typu +prowincjonalni księgowi+, dlatego że staramy się zawrzeć to porozumienie na warunkach korzystnych dla Polski. I tylko na takich" - podkreślił.
Pytany kiedy poznamy jednoznaczną opinię rządu w sprawie tarczy, odparł, że "to będzie zależało od warunków i od stanowiska USA". "Nasze stanowisko zależy od tego jakie warunki uzyskają negocjatorzy" - powiedział.
Sikorski nie jest przekonany, że USA podchodzą do tematu tarczy z taką energią, jak deklarują. "My z panią sekretarz stanu Condoleezzą Rice ustaliliśmy pewne zasady negocjacji i po stronie polskiej są one realizowane" - powiedział.
Na pytanie, czy jego zdaniem decyzja w sprawie tarczy zostanie odłożona do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych (wybory odbędą się w listopadzie) odparł, że "to zależy od USA". Jak dodał, "każde negocjacje można zakończyć bardzo szybko, godząc się na warunki drugiej strony".
Pytany czy czuje, że to USA chcą zostawić tę decyzję na czas po wyborach odparł, że "zaczyna mieć takie wątpliwości". "Sądzę, że jest możliwość przyspieszenia decyzji przed wizytą premiera Donalda Tuska w Waszyngtonie" - ocenił. Szef polskiego rządu odwiedzi Stany Zjednoczone Ameryki w marcu.(PAP)
lug/ par/ ura/
