Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląski konsultant ds. epidemiologii: nie zalecamy szczepień przeciwko meningokokom

0
Podziel się:

Mimo wykrycia na Śląsku i Opolszczyźnie
ognisk epidemicznych niebezpiecznej inwazyjnej tzw. choroby
meningokokowej, wojewódzki konsultant ds. epidemiologii nie zaleca
szczepień przeciwko tej chorobie. Przestrzega też przed braniem
antybiotyków na własną rękę.

*Mimo wykrycia na Śląsku i Opolszczyźnie ognisk epidemicznych niebezpiecznej inwazyjnej tzw. choroby meningokokowej, wojewódzki konsultant ds. epidemiologii nie zaleca szczepień przeciwko tej chorobie. Przestrzega też przed braniem antybiotyków na własną rękę. *

"Absolutnie nie zalecamy szczepienia w obecnej sytuacji, to miałoby sens, gdyby pojawiło się dużo więcej nowych zachorowań. Wojewódzki inspektor sanitarny podjął wszystkie konieczne działania, by nie doszło do epidemii i prawdopodobnie do niej nie dojdzie" - powiedziała w czwartek PAP wojewódzki konsultant ds. epidemiologii prof. Jadwiga Jośko.

Meningokoki to bakterie, które mogą powodować posocznicę i zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych - choroby, które mogą zakończyć się śmiercią lub poważnymi powikłaniami, np. głuchotą czy problemami neurologicznymi. Śmiertelność w przypadku zapalenia opon to ok. 10 proc., a posocznicy - nawet 70 proc. Najczęściej chorują niemowlęta i małe dzieci - do 5. roku życia oraz młodzież w wieku 16-21 lat.

W województwie śląskim odnotowano już co najmniej 7 przypadków zachorowań i 6 nosicieli, w opolskim - 3 przypadki zachorowań, oraz 2 nosicieli. W przeciągu kilku godzin od pierwszych objawów zmarł jeden z chorych - 57-letni opolanin. Pozostali - dzieci i młodzież - wyzdrowieli; ostatni z tych pacjentów ma w czwartek opuścić szpital. Rodzinom chorych - w sumie ok. 30 osób - w ramach profilaktyki podano antybiotyk.

Wieści o groźnych bakteriach wywołały jednak spory niepokój w Bytomiu. Do lekarzy zgłaszają się zaniepokojeni rodzice; od grupy dzieci pobrano wymazy bez konsultacji z sanepidem.

"Apeluję, żeby ludzie nie stosowali na własną rękę antybiotyków - musimy je podawać wyłącznie wówczas, gdy wystąpił bezpośredni kontakt z chorym. Jeśli ogromna rzesza ludzi je zażyje, bakteria się uodporni na ten lek i - jeśli będą poważne zachorowania - nie będzie czym leczyć" - podkreśliła prof. Jośko.

Przypomniała, że najlepszym sposobem ochrony przed zakażeniem jest profilaktyka. Meningokoki rozmnażają się tylko w organizmie człowieka - w jamie nosowo-gardłowej. Okres wylęgania to średnio 3- 4 dni. Zarazić się można tylko od chorego lub zdrowego nosiciela, poprzez ślinę, przy bardzo bliskim kontakcie - stąd ostrzeżenia lekarzy przed dawaniem "gryza", "liza", czy "łyka" jedzenia czy napoju. "To są niedopuszczalne nawyki w ogóle, a w tej sytuacji w szczególności" - zaznaczyła prof. Jośko.

Choć według zapewnień odpowiedzialnych służb sytuacja jest pod kontrolą, to o uporaniu się z problemem będzie można mówić dopiero za kilka tygodni. Jak poinformowała w czwartek zastępca wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Katowicach Anna Sachs, sanepid cały czas prowadzi działania przeciwepidemiczne, m.in. nadal poszukuje osób, które mogły mieć kontakt z chorymi, a w pewnych przypadkach pobiera od nich wymazy.

"Staramy się wytypować te obszary, gdzie pojawiają się nosiciele, aby być przygotowanym, gdyby pojawiły się nowe przypadki zachorowań spowodowane przez wysoce zjadliwy szczep bakterii. Na tym etapie akcja szczepień nie jest rozważana, ale musimy być przygotowani" - dodała.

Trudność w walce z meningokokami polega na tym, że działają one bardzo szybko - 50 proc. zgonów ma miejsce w ciągu doby od pojawienia się pierwszych objawów. Z kolei rozpoznanie jest trudne, bo objawy posocznicy mogą przypominać zwykłą grypę - to bóle głowy, wymioty, biegunka i gorączka. Mogą się też pojawić: bóle kończyn, sztywność karku, odrętwienie, oszołomienie, zakłócenie świadomości aż do śpiączki włącznie, nadwrażliwość na światło, plamy na skórze lub czerwone, punktowe krwawienia skóry, a u niemowląt - również przeraźliwy krzyk i brak apetytu.

Ocenie sytuacji i zaplanowaniu kolejnych działań poświęcone było środowe spotkanie wicewojewody śląskiego, dyrektora Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego, państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Katowicach i konsultanta wojewódzkiego ds. epidemiologii w Katowicach. Uzgodniono m.in., że powiatowi inspektorzy sanitarni w porozumieniu z wojewódzkim kuratorem oświaty będą wizytować kolonie, by ocenić stan sanitarny placówek, w których wypoczywają dzieci i uczulić na zagrożenie lekarzy sprawujących nad nimi opiekę. Ryzyko infekcji wzrasta w zbiorowiskach ludzkich.(PAP)

lun/ jer/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)