Lekarze z dwóch, spośród 72 protestujących w poniedziałek w woj. śląskim szpitali i placówek opieki zdrowotnej, prowadzą strajk głodowy - w Szpitalu Miejskim w Pszczynie i Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej. W pozostałych kontynuują protest absencyjny; w niektórych miastach trwają rozmowy z władzami samorządowymi.
Od soboty w rotacyjnej głodówce stale uczestniczy troje lekarzy ze szpitala w Pszczynie. "Protest prowadzimy tak, by nie była konieczna ewakuacja oddziałów. Oczekujemy na decyzję rady powiatu w środę - koszt dogadania się z nami będzie mniejszy niż straty szpitala wskutek strajku" - wyjaśniła PAP dr Bogumiła Boba z tamtejszego komitetu strajkowego.
W Bielsku-Białej do 21 głodujących w poniedziałek lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego w środę mają dołączyć kolejni - ze Szpitala Ogólnego. Według informacji dr Urszuli Zątek-Stelmach z bielskiej organizacji OZZL, lekarze z tej pierwszej placówki w poniedziałek rozpoczęli rozmowy z dyrekcją.
W co najmniej kilkunastu placówkach trwają rozmowy lekarzy z dyrekcją lub - za jej pośrednictwem - z samorządami. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w szpitalach w Sosnowcu i Mysłowicach, gdzie do niedawna trwały strajki głodowe. W Mysłowicach władze zastanawiają się nad przekazaniem placówkom pożyczki na lekarskie podwyżki - 3 mln zł pochodzących ze sprzedaży miejskich gruntów.
W Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej, gdzie wskutek głodówki większość lekarzy stała się w ubiegłym tygodniu niezdolna do pracy i zamknięto 6 z 16 oddziałów, lekarze stopniowo wracają do leczenia w trybie ostrodyżurowym. Jak jednak podkreśla dr Ewa Boryka z komitetu strajkowego w tym szpitalu, wciąż nie osiągnięto tam porozumienia z dyrekcją.
"Pracują już wszystkie oddziały poza jednym. Nie porozumieliśmy się w kwestii płacowej, a co za tym idzie, w żadnej innej. Lekarzom nie chodzi o zaproponowane przez dyrekcję 10 proc., czyli 150 zł brutto podwyżki. Wobec tego jednak, że inni pracownicy są przeciw nam podburzani, wracamy do pracy w trybie ostrego dyżuru" - wyjaśniła PAP dr Boryka.
Od poniedziałku czynna jest też przychodnia przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie. Według dr. Krzysztofa Jarzębskiego z komitetu strajkowego w tym szpitalu, protestujący od maja lekarze również zdecydowali się na zmianę formy swego protestu w efekcie rozmów z niestrajkującymi pracownikami szpitala.
"To decyzja dla dobra pozostałego personelu szpitala. Lekarze mają swoje formy prowadzenia dalszej walki, będą m.in. zwalniać się z pracy" - wskazał dr Jarzębski. Dodał, że w ostatnich dniach pojawiła się propozycja połączenia jego placówki z innym częstochowskim szpitalem, służąca - jak określił - wystraszeniu protestujących.
Według danych śląskiego OZZL, lekarski strajk absencyjny obejmował w poniedziałek wszystkie duże szpitale regionu poza Centrum Onkologii w Gliwicach. Dotkniętych nim pozostaje w sumie ok. 90 proc. łóżek szpitalnych, kilkaset poradni specjalistycznych i kilkadziesiąt poradni podstawowej opieki zdrowotnej. W proteście uczestniczy ok. 80 proc. lekarzy zatrudnionych w publicznych zakładach opieki zdrowotnej woj. śląskiego. (PAP)
mtb/ itm/ mhr/